Polak, który ukradł dokumenty dotyczące brytyjskich okrętów nuklearnych, skazany został na 4,5 roku więzienia. Próbował je sprzedać polskiej ambasadzie w Londynie. Został schwytany w sprawnej akcji Scotland Yardu i brytyjskiego kontrwywiadu.

31-letni mężczyzna mieszkał w Plymouth, gdzie remontowane są jednostki brytyjskiej marynarki wojennej. Włamał się do domu sąsiada, który pracował w stoczni, i skradł dokumenty. Następnie skontaktował się z polską ambasadą, żądając za nie 50 tys. funtów.

Z uwagi na charakter tej propozycji, nasi dyplomaci natychmiast powiadomili o tym brytyjskim kontrwywiad.

Polak został aresztowany, gdy miał spotkać się z przedstawicielem naszych władz. Nadano mu pseudonim "Alex". W rzeczywistości "Alexem" był agent MI5.

Obrońcy skazanego starali się złagodzić wyrok, przedstawiać go jako nieszkodliwego fantastę, który zbierał materiały do książki, jaką rzekomo miał napisać. Ława przysięgłych była innego zdania. Polak uznany został winnym włamania i próby wyłudzenia pieniędzy. W uzasadnieniu orzeczenia sędzia podkreślił, że działał z wyrachowaniem i dla zysku.

(j.)