Sąd krajowy w Hamburgu poinformował o skazaniu na 12,5 roku więzienia 30-letniego Polaka stojącego za szajką dokonującą w Niemczech wyłudzeń metodą "na wnuczka". Mężczyźnie, który operował z Polski, udowodniono 40 oszustw, na których zarobił co najmniej 300 tys. euro. Środki te przeznaczał na finansowanie sobie luksusowego stylu życia. Sąd nakazał mu zwrócenie trzem poszkodowanym ok. 47 tys. euro.

Sąd krajowy w Hamburgu poinformował o skazaniu na 12,5 roku więzienia 30-letniego Polaka stojącego za szajką dokonującą w Niemczech wyłudzeń metodą "na wnuczka". Mężczyźnie, który operował z Polski, udowodniono 40 oszustw, na których zarobił co najmniej 300 tys. euro. Środki te przeznaczał na finansowanie sobie luksusowego stylu życia. Sąd nakazał mu zwrócenie trzem poszkodowanym ok. 47 tys. euro.
Zdj. ilustracyjne /Archiwum RMF FM

Izba karna sądu w Hamburgu podała, że w większości przypadków mężczyzna ten, który miał do dyspozycji całą siatkę oszustów, wyszukiwał w Niemczech osoby o staromodnie brzmiących imionach, takich jak Ingeborg, Gerda, Heinrich albo Oswald. Telefonował do nich, przedstawiając się jako ich wnuczek bądź inny krewny, który znalazł się w trudnej sytuacji. Gdy któraś z tych osób dała się zwieść i zadeklarowała gotowość przyjścia z pomocą domniemanemu wnuczkowi, ktoś z członków szajki był wysyłany po odbiór pieniędzy.

Agencja dpa informuje, że proces rozpoczął się przed rokiem. Dopiero w listopadzie oskarżony niemal w całej rozciągłości przyznał się do winy. Mężczyzna został zatrzymany w lipcu 2016 roku na Węgrzech i wydany Niemcom.

(MN)