Dwóch Polaków zostało zatrzymanych przez służby ochraniające port w Lukli u podnóża Himalajów. Po interwencji naszego konsula honorowego zostali zwolnieni. Polacy wraz z setkami turystów koczują na lotnisku. Od pięciu dni połączenia lotnicze nie są obsługiwane ze względu na zachmurzenie i silny wiatr.

Lukla jest bazą wędrówek górskich w masywie Mount Everest. W położonej 2800 metrów nad poziomem morza wiosce przebywa obecnie około 2 tysiące zagranicznych turystów i ich tragarzy. Na samym lotnisku koczuje około 600 osób, w tym 10 Polaków. Są to turyści, którzy byli na trekkingu w Himalajach. Wczoraj Polacy poinformowali oni o swojej sytuacji polskie służby konsularne. Dzięki działaniom naszego konsula honorowego mieli odlecieć dzisiaj rano.

Niestety, wówczas doszło do incydentu, który nadal badamy. Władze lotniska twierdzą, że nasi rodacy filmowali w nieodpowiednim miejscu prace służb konsularnych i obsługi lotniska - podkreślił rzecznik MSZ Marcin Bosacki. Chciano im odebrać kamerę. Doszło do szarpaniny. Według relacji przekazanej przez nepalskie służby, w budynku, w którym się to odbywało pękła szyba i dlatego Polacy zostali zatrzymani.

Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że nasi rodacy filmowali, jak tamtejsze służby organizujące przewóz przyjmują łapówki od osób chcących się wydostać wcześniej z lotniska. Prawdopodobnie dlatego chciano im zabrać sprzęt.

Dzięki sprawnej i szybkiej interwencji naszych służb konsularnych około godziny 11 polskiego czasu turyści zostali zwolnieni. Nadal są na lotnisku, ale nie są już w areszcie - poinformował rzecznik MSZ Marcin Bosacki.

Cała grupa Polaków oczekuje na wylot. Konsul ponownie stara się, by stało się to jak najszybciej. MSZ ma nadzieję, że jeszcze po południu rozpoczną podróż do Polski. Według Polaków, w pierwszej kolejności do Katmandu odlatują zorganizowane grupy turystów i bez łapówki nie da się trafić na listę pasażerów. Natomiast przelot prywatnym helikopterem do stolicy Nepalu kosztuje 900 dolarów. Do ewakuacji turystów włączono śmigłowce nepalskiej armii.