"Alarm czerwony" ogłoszono w czwartek po południu w całej Bułgarii. W kraju pogarszają się warunki pogodowe. Prognozy przewidują, że obfite opady śniegu utrzymają się przez kolejną dobę. Ponad 100 tys. domów jest odciętych od prądu.

"Alarm czerwony" oznacza m.in. zakaz poruszania się dla pojazdów o wadze powyżej 10 ton. Powód: wysokie zaspy. W tej chwili w niektórych regionach na północnym wschodzie i południu kraju sięgają one 5 metrów wysokości.

W trzech obwodach w środkowej i północno-wschodniej części kraju ogłoszono stan klęski żywiołowej. Do najbardziej dotkniętych regionów skierowano 27 wojskowych wozów pancernych do wyciągania pojazdów, które ugrzęzły w zaspach.

Lotnisko sofijskie nie zostało zamknięte, lecz większość lotów jest kierowanych do Skopje, Bukaresztu i Salonik, natomiast część rejsów anulowano. Lot z Warszawy skierowano do stolicy Rumunii.

Wiele dróg drugiej i trzeciej kategorii zamknięto dla ruchu. Naddunajskie miasto Ruse jest praktyczne odcięte od reszty kraju, nadal zamknięty jest również most na Dunaju łączący to miasto z rumuńskim Giurgiu.

Ponad 100 tys. gospodarstw domowych jest pozbawionych prądu. W Sliwen na wschodzie silny wiatr zerwał przewody zasilające miejscową stację wodociągową. Stutysięcznemu miastu grozi odcięcie od dostaw wody.