Kilkunastu opozycjonistów zatrzymały wczoraj służby specjalne w Sankt Petersburgu podczas próby przemarszu przez centrum miasta. Tym samym forum antyglobalistów zakończyło się zupełnym fiaskiem. Sukcesy odnosi natomiast prezydent Rosji – Władimir Putin.

Rosyjskie władze najbardziej obawiały się wczorajszego spotkania Putina z prezydentem USA. Przypuszczano, że George W. Bush może ostro skrytykować skłonnego do autorytaryzmu Rosjanina. Okazało się, że Bush chciał zawstydzić Kreml i zasugerował, że Rosja mogłaby naśladować Irak, gdzie jest wolna prasa. Nie chcielibyśmy, żeby u nas była taka demokracja jak w Iraku, powiem szczerze - skomentował Putin. Rosyjski prezydent za tą wypowiedź zebrał owacje sceptycznych zazwyczaj dziennikarzy.

Wieczorem Putin ugościł wszystkich liderów grupy G8 kawiorem na ciepłych racuchach z poziomkami oraz filetem afrykańskiego bażanta w sosie malinowym.

W Sankt Petersburgu rozpoczęła się już poranna sesja dyskusyjna. Szefowie USA, Francji, Wielkiej Brytanii, Kanady, Japonii, Włoch, Niemiec i Rosji rozmawiają za zamkniętymi drzwiami m.in. o konflikcie na Bliskim Wschodzie, w tym o coraz większej eskalacji przemocy na pograniczu libańsko-izraelskim.