Andrzej Poczobut znalazł się na białoruskiej liście terrorystów utworzonej przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Taką decyzję w stosunku do niezależnego dziennikarza i jednego z liderów Związku Polaków podjęło KGB. "Wpis na tę listę to jedna z form represji wobec niego" - mówił w rozmowie z dziennikarzem RMF FM lider białoruskiej opozycji Paweł Łatuszka.

Wpisanie na listę terrorystów oznacza, że Poczobut jest traktowany jako groźny przestępca. Do Andrzeja Poczobuta o wiele surowiej będą się odnosić pracownicy aresztu, w którym przebywa. Choć wciąż w jego sprawie nie ma wyroku, od teraz grozi mu wyższa kara.

Według Pawła Łatuszki, decyzja KGB to kolejny element planu dyskryminacji polskiej mniejszości, a także próba wywarcia presji na polskie władze. Opozycjonista, który sam jest na liście, przypomniał, że zgodnie z ostatnią nowelizacją za działalność terrorystyczną na Białorusi grozi kara śmierci.

Krzysztof Zasada, RMF FM: Proszę powiedzieć, co oznacza wpisanie - przez reżim Łukaszenki, przez KGB - osoby na listę terrorystyczną, osób powiązanych z działalnością terrorystyczną?

Paweł Łatuszka: Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę, że na polecenie Łukaszenki został opracowany ogólny plan represji w stosunku do mniejszości polskiej na Białorusi. Antypolska propaganda działa bardzo aktywnie, zamykane są szkoły z polskim językiem. Niszczone są groby polskie na Białorusi. W tym również jest nacisk na członków Związku Polaków na Białorusi. Drugi element, który trzeba brać pod uwagę - że Andrzej Poczobut do tej pory pokazuje niezłomny charakter, nie zgadza się na to, żeby napisać list ułaskawienia do Łukaszenki. Wiemy to z różnych źródeł i to system chce pokazać, że jeżeli nie chcesz prosić o łaskę, to wtedy będziesz karany jeszcze więcej. Trzeci element: Łukaszenka zmienił ustawodawstwo, w związku z którym terroryści mogą być również skazani na karę śmierci. Nawet ta kara śmierci może być rozstrzygana przez wyrok zaoczny. I tu trzeba brać pod uwagę, że również taki artykuł kodeksu kryminalnego jak działalność terrorystyczna, pod którą może podlegać każda działalność na Białorusi. Faktycznie - jeżeli zajrzę do komputera i zacznę oglądać jakieś strony, to ktoś może przyjść i powiedzieć, że przygotowuję akt terrorystyczny. Za taką działalność może być człowiek pozbawiony obywatelstwa. Również to trzeba brać pod uwagę na szerszą skalę. Oczywiście Polska zajmuje dość jednoznaczną opozycję co do reżimu Łukaszenki na Białorusi, nie uznając wybrania Łukaszenki i ostro występuje za mocnymi sankcjami, za naciskiem na reżim Łukaszenki - nie tylko za represje przeciwko obywatelom Białorusi, ale również za udział Łukaszenki w wojnie przeciwko Ukrainie. I to wszystko razem jest powodem, że Łukaszenka nadal będzie naciskał na mniejszość polską, a Andrzej Poczobut stał się symbolem walki o prawo, o swoje prawa, o prawa Białorusinów.

Czy to ma jakieś znaczenie, że Andrzej został dopisany do tej listy jeszcze przed skazaniem? On przecież ma dopiero zarzuty. Nie było sądu, domniemanie niewinności nie działa? 

To oczywiście może skutkować tym, że podczas rozpatrzenia sprawy karnej może być większy wyrok pozbawienia wolności. To będzie skutkowało tym, że podczas jego znajdowania się w zakładzie karnym, będą inne warunki zupełnie, inne podejście administracji zakładu karnego... Na Białorusi łatwo być w zakładzie karnym, być więźniem politycznym, do których jest zaliczony również Andrzej Poczobut i być uznanym za terrorystę... Oczywiście będą bardzo rygorystyczne warunki zatrzymania... Ale myślę że przede wszystkim reżim uważa, że poprzez ten instrument spróbuje wpłynąć na samego Andrzeja Poczobuta, na jego rodzinę, jak również na władze polskie - żeby zmienić ich podejście, może nawet doprowadzić do tego, żeby coś wytargować. Nie wykluczałbym również i takiego scenariusza. 

Jeśli chodzi o pana sytuację, pan jest na tej liście. Jakie są zarzuty stawiane panu przez reżim Łukaszenki?

Mam osiem spraw karnych, które znam. Oczywiście może nawet jest ich więcej. Działalność terrorystyczna, związana z nielegalnym planowaniem przejęcia władzy na Białorusi i ekstremistyczna, za organizowanie nielegalnych manifestacji na Białorusi - to, że brałem udział w tym, że stworzona została rada koordynacyjna i instytut, który miał na celu być tranzytowym organem władzy. Teraz - za stworzenie rządu na uchodźstwie. Dwie sprawy karne przewidują karę śmierci. W stosunku do mnie są już szersze represji. Również w stosunku do mojej córki jest wszczęta sprawa karna, również mój brat cioteczny jest więźniem politycznym. Został skazany dwa tygodnie temu na 6 lat więzienia tylko za to, że rozklejał ulotki po Mińsku. Jego żona też jest więźniem politycznym i w najbliższych dniach odbędzie się rozprawa sądowa. 

Pan i Andrzej Poczobut jesteście na liście z osobami, które są powiązane z ISIS i dawniej z Al-Kaidą na przykład. 

No tak, chociaż powiem, że kiedyś na liście terrorystycznej znajdowało się dosłownie kilka, kilkadziesiąt osób. Teraz - według ostatnich informacji, jeśli się nie mylę - około tysiąca, a może nawet więcej. Głównie została rozszerzona na działaczy opozycyjnych, na aktywistów, po prostu normalnych ludzi. Ja już naprawdę się śmieję, że minister kultury, były przedstawiciel Białorusi przy UNESCO - został terrorystą. To jest wspaniała kariera. Oczywiście Łukaszenka stwarza zagrożenie. Ostatnio dostaję wiele sygnałów, że jestem na liście priorytetów jako cel, które chce zniszczyć. W związku z tym przeciwstawiamy się jemu i spróbujemy doprowadzić do tego, żeby właśnie Łukaszenka został skazany przed międzynarodowym trybunałem za wszystkie przestępstwa przeciwko ludzkości, za agresję przeciwko Ukrainie, za to, co on robi z Andrzeja Poczobuta i wieloma innymi obywatelami naszego kraju. 

Opracowanie: