Większość mieszkańców USA opowiada się za wprowadzeniem bardziej precyzyjnego ustawodawstwa w sprawie posiadania broni palnej. Jednocześnie jednak jest przeciwna ograniczeniom w sprzedaży broni półautomatycznej. Tak wynika z ankiety przeprowadzonej przez Instytut Gallupa po tragedii w Newtown w stanie Connecticut, gdzie dwudziestolatek zastrzelił 27 osób, w tym 20 uczniów miejscowej szkoły podstawowej.

Po masakrze w Newtown 58 procent Amerykanów opowiada się za uściśleniem ustaw regulujących sprzedaż broni palnej, podczas gdy rok temu było to tylko 43 procent.

Zwolenników zaostrzenia prawa jest w tej chwili najwięcej od stycznia 2004 roku, choć jest ich i tak mniej niż na początku lat 90. ubiegłego stulecia. Wówczas za większymi restrykcjami opowiadało się 70 do 80 proc. ankietowanych.

Przedstawiciele Gallupa przyznają, że zaskoczeniem były dla nich odpowiedzi na pytanie dotyczące wprowadzenia ustawodawstwa, które ograniczałoby prawo obywateli do posiadania broni palnej. Przeciwko ograniczeniom jest 74 procent Amerykanów, podczas gdy poparło je tylko 24 procent Amerykanów - najmniej od 1959 roku, kiedy w sondażach po raz pierwszy znalazło się to pytanie.

Jak wynika z ankiety, 51 proc. Amerykanów jest przeciwnych delegalizacji produkcji, sprzedaży lub posiadania broni półautomatycznej w rodzaju karabinów szturmowych.

Przypomnijmy, że sprawca masakry w Newtown użył karabinu Bushmaster, cywilnej wersji standardowej broni półautomatycznej  znajdującej się na wyposażeniu armii amerykańskiej. Zabójca wykorzystał bardzo nowoczesne magazynki, po jakie najchętniej sięgali również inni sprawcy masowych mordów.