​W reakcji na atak na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie duże miasta w USA zaostrzają środki bezpieczeństwa. Uzbrojeni policjanci patrolują ulice Nowego Jorku, Chicago i Bostonu. Policja wzmocniła też swą obecność w miejscowościach wypoczynkowych.

​W reakcji na atak na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie duże miasta w USA zaostrzają środki bezpieczeństwa. Uzbrojeni policjanci patrolują ulice Nowego Jorku, Chicago i Bostonu. Policja wzmocniła też swą obecność w miejscowościach wypoczynkowych.
Zaostrzone środki bezpieczeństwa w USA /PAP/EPA/Justin Lane /PAP/EPA

Zastępca komisarza nowojorskiej policji John Miller powiedział w programie telewizyjnym "CBS This Morning", że policja ściśle współpracuje z przedsiębiorstwami transportu ciężarowego, aby zapobiec ewentualnym atakom. Udzielił wskazówek, jak rozpoznać zagrożenie i reagować na podejrzane zachowanie.

W Nowym Jorku jednostki specjalne i brygada antyterrorystyczna zwrócą szczególną uwagę na narażone na niebezpieczeństwo świąteczne targi w Bryant Park oraz na Union Square na Manhattanie . Pod ścisłym nadzorem znajdą się też choinka przed Rockefeller Center, Times Square oraz Herald Square, gdzie znajduje się dom towarowy Macy's.

W Chicago policja wzmocni obecność na świątecznym targu Christkindlmarket. Miasto patrolować będą dodatkowo jednostki antyterrorystyczne.

Prezydent Bostonu Martin J. Walsh mówił, że świąteczny targ "Boston Winter" w City Hall Plaza zostanie odpowiednio ogrodzony dla zwiększenia bezpieczeństwa. W okresie poprzedzającym Boże Narodzenie będzie utrzymany stan wysokiej gotowości w policji. Funkcjonariusze będą też monitorować media społecznościowe.

Także Walsh zapewnił, że wzmożona czujność policji nie ograniczy się do okresu świątecznego. Policjanci "będą czuwać przez cały rok, aby ludzie w Bostonie mogli czuć się bezpieczni" - obiecał.

B. zastępca dyrektora FBI: Zapory z betonu mogą nie wystarczyć

Aby przeciwdziałać zagrożeniu w Cleveland podczas specjalnych wydarzeń ustawia się zazwyczaj zapory z betonu itp. B. zastępca dyrektora FBI Ron Hosko ocenił, że obecnie może to nie wystarczyć. Przy mniejszych atakach, które możliwe są wszędzie, terroryści mogą posługiwać się nożami, kijami, używać pistoletów i samochodów - zaznaczył.

Z Raportu Kongresu USA wynika, że przypadki terroryzmu badane przez FBI były w 80 proc. wynikiem inspiracji płynącej z Państwa Islamskiego, które wzywa swych sympatyków, by z wykorzystaniem pojazdów atakowali uczestników ulicznych targów, festiwali lub parad.

Według policji nie ma obecnie wiarygodnych informacji o zagrożeniu. Niepokojące jest jednak jak krucha granica oddziela pobudkę do działania od samego czynu - podkreślają służby.

Zamach w Berlinie potępił we wtorek prezydent elekt USA Donald Trump. Stwierdził, że Państwo Islamskie "oraz inni islamiści w dalszym ciągu mordują chrześcijan w ich świątyniach w tamtejszych społecznościach w ramach światowego dżihadu".

Trump pisał też na Twitterze, że "doszło do zamachów terrorystycznych w Turcji, Szwajcarii i Niemczech, a sytuacja tylko się pogarsza". "Cywilizowany świat musi zmienić swój sposób myślenia!" - wskazał.

(łł)