W jednej ze wschodnich dzielnic Berlina uroczyście otworzono meczet, stanowiący pierwszą islamską świątynię na terenie dawnego NRD. Uroczystość z powodu protestów około 150 przeciwników powstania meczetu musiała ochraniać policja. Dzień przed inauguracją swoją demonstrację odwołała skrajnie prawicowa Narodowo-Demokratyczna Partia Niemiec.

Świątynię wybudowała kosztem 1,6 miliona euro wspólnota Ahmadija. Choć niemieckie władze uważają ją za całkowicie nieszkodliwą, przeciwnicy budowy meczetu w dzielnicy próbowali wykorzystać charakter wspólnoty jako argument w sporze. Mamy wielki kłopot z sektami, które stawiają swą religię ponad wszystko inne, biją kobiety i odmawiają im równouprawnienia - piszą na stronie internetowej założyciele stowarzyszenia mieszkańców, przeciwnych budowie meczetu.

Członkowie stowarzyszenia zastrzegają, że ich protest nie ma nic wspólnego z narodowością czy kolorem skóry członków Ahmadiji. Nie jesteśmy rasistami! - podkreślają. Według nich Ahmadija jest jednak "wroga demokracji" i "antysemicka".