Korea Północna ma jeszcze co najmniej jedno dodatkowe miejsce wzbogacania uranu - uważa rzecznik Departamentu Stanu USA. Philip Crowley powołuje się na informacje ujawnione w listopadzie przez amerykańskiego naukowca. To, co widział, nie spadło z nieba, lecz z całą pewnością odzwierciedla prace przeprowadzone w co najmniej jeszcze jednym miejscu - podkreślił.

Więcej szczegółów jednak nie zdradził, bo - jak stwierdził - nie chce "poruszać zagadnień wywiadu".

W listopadzie reżim w Phenianie umożliwił amerykańskiemu ekspertowi atomowemu Siegfriedowi Heckerowi odwiedziny w Jongbion, gdzie pokazano mu setki wirówek. Powiedział wówczas, że jest zdumiony zaawansowaniem programu. Według dziennika "The New York Times", który cytuje anonimowych urzędników administracji amerykańskiej, Waszyngton sądzi, że Korea Północna jest znacznie bardziej zaawansowana w swym programie nuklearnym niż Iran.