Francuska prasa ujawnia przerażające luki w systemie bezpieczeństwa na największym paryskim lotnisku Charlesa de Gaulle'a. Dziennik "Le Parisien" donosi, że w samolocie wietnamskich linii lotniczych lecącym z Paryża do Hanoi znajdowało się pół kilograma trotylu i karabin z amunicją.

Według gazety, materiał wybuchowy i karabin z pociskami, znajdowały się w bagażach obywatela Laosu, który nie miał żadnego pozwolenia na przewóz broni. Ładunek odkryli dopiero celnicy na lotnisku w Hanoi. Wietnamska policja żąda, by dyrekcja paryskiego lotniska wyjaśniła, jak mogło do tego dojść.

Cytowany anonimowo przedstawiciel portu lotniczego de Gaulle'a sugeruje, że kontrola bagaży uzbrojonego pasażera mogła być niewystarczająca. Nie wiadomo, w jakim celu podróżny z Laosu przewoził karabin i pół kilograma trotylu. Mężczyzna jest przesłuchiwany w Hanoi. Paryska prokuratura czeka na szczegółowe informacje, które ma przekazać jej strona wietnamska. Później zostanie wszczęte oficjalne śledztwo.