Papież Franciszek podczas wizyty w synagodze w Rzymie powiedział, że doświadczenie Holokaustu uczy, iż konieczna jest czujność, by na czas stanąć w obronie godności ludzi i pokoju. Przypomniał, że Kościół potępia wszelki formy antysemityzmu.

Papież Franciszek podczas wizyty w synagodze w Rzymie powiedział, że doświadczenie Holokaustu uczy, iż konieczna jest czujność, by na czas stanąć w obronie godności ludzi i pokoju. Przypomniał, że Kościół potępia wszelki formy antysemityzmu.
Papież odwiedził synagogę w Rzymie. "Jesteście naszymi braćmi i siostrami w wierze" /ANGELO CARCONI /PAP/EPA

Franciszek jest trzecim papieżem w dziejach, który odwiedził synagogę. Pierwszy uczynił to Jan Paweł II przed 30 laty, a w 2010 roku jego gest powtórzył Benedykt XVI.

Po długim, osobistym powitaniu ze wszystkimi uczestnikami spotkania papież zwrócił się do gospodarzy. Podczas mojej pierwszej wizyty w tej synagodze jako biskup Rzymu pragnę skierować do was, a także do wszystkich wspólnot żydowskich, braterskie pozdrowienie pokoju tego Kościoła i całego Kościoła katolickiego - powiedział.

Franciszek podkreślił, że "naród żydowski w swej historii musiał doświadczyć przemocy i prześladowań aż do zagłady europejskich Żydów podczas Shoah". Sześć milionów osób, tylko dlatego, że należały do narodu żydowskiego, padło ofiarami najbardziej nieludzkiego barbarzyństwa, dokonanego w imię ideologii, która chciała zastąpić Boga człowiekiem - mówił.

Papież przywołał tragiczną datę w historii rzymskich Żydów, czyli 16 października 1943 roku. Hitlerowcy aresztowali wówczas ponad 1000 osób i wywieźli ich do Auschiwtz. Niemal wszyscy deportowani zginęli. Dzisiaj pragnę wspomnieć ich w szczególny sposób; ich cierpienia, strach, ich łzy nie mogą zostać nigdy zapomniane - podkreślił.

Przeszłość musi nam służyć jako lekcja na dzień teraźniejszy i na przyszłość. Shoah uczy nas, że zawsze potrzebna jest najwyższa czujność, by móc na czas interweniować w obronie godności ludzkiej i pokoju - oświadczył papież. Wyraził też bliskość z każdym żyjącym świadkiem Holokaustu, szczególnie tymi obecnymi na spotkaniu z nim. Gdy wypowiedział te słowa, wszyscy wstali i długo bili brawo.

Papież przypomniał, że niedawno obchodzona była 50. rocznica przyjęcia na Soborze Watykańskim II deklaracji "Nostra aetate" o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich. Umożliwiła ona dialog między Kościołem a judaizmem oraz wyznaczyła drogę. Oznacza ona "tak" dla ponownego odkrycia hebrajskich korzeni chrześcijaństwa, "nie" dla wszelkiej formy antysemityzmu oraz potępienie każdej obrazy, dyskryminacji i prześladowań, które z niego wynikają - powiedział Franciszek.

W przerywanym często brawami wystąpieniu Franciszek zapewnił, że relacje chrześcijańsko-żydowskie leżą mu na sercu. Już w Buenos Aires miałem zwyczaj chodzić do synagog i spotykać się z tamtejszymi wspólnotami żydowskimi, z bliska obserwować święta i uroczystości żydowskie - przypomniał.

Papież wskazał, że fundamentalną rolę w dialogu między religiami odgrywają braterskie spotkania, wzajemny szacunek i podejmowanie współpracy. A w dialogu żydowsko-chrześcijańskim istnieją więzy jedyne w swym rodzaju i szczególne - podkreślił i dodał, że "żydzi i chrześcijanie muszą czuć się braćmi, zjednoczonymi przez samego Boga i przez bogate wspólne dziedzictwo duchowe".

Franciszek przywołał historyczną wizytę Jana Pawła II 13 kwietnia 1986 roku w rzymskiej synagodze i zauważył, że wtedy polski papież użył "pięknego wyrażenia" nazywając Żydów "starszymi braćmi". Rzeczywiście jesteście naszymi braćmi i siostrami w wierze - dodał Franciszek. Pragnę, by coraz bardziej wzrastała bliskość, wzajemna znajomość i szacunek między naszymi dwiema wspólnotami wiary - zapewnił.

Papież apelował o zaangażowanie na rzecz pokoju i wskazywał, że "przemoc człowieka wobec człowieka stoi w sprzeczności z każdą religią godną tej nazwy, a zwłaszcza z trzema wielkimi religiami monoteistycznymi".

Główny rabin Wiecznego Miasta Riccardo Di Segni powiedział, że wizyta papieża jest "bardzo mocnym sygnałem sprzeciwu" wobec przemocy na tle religijnym. Smutna wiadomość obecnych dni jest taka, że po dwóch wiekach katastrof spowodowanych przez nacjonalizmy i ideologie ponownie rozpętała się przemoc podsycana i usprawiedliwiana przez fanatyczne wizje inspirowane przez religie - dodał rabin. I znów trwają prześladowania religijne - zauważył.

Prezes rzymskiej wspólnoty żydowskiej Ruth Dureghello w swym wystąpieniu przestrzegała przed wszelkimi formami obojętności wobec popełnianych obecnie zbrodni na świecie. Nie możemy być widzami. Nie możemy pozostawać obojętni. Nie możemy popełniać tych samych błędów z przeszłości, aktów ogłuszającego milczenia i odwracania głowy w drugą stronę - oświadczyła.

Jak mówiła, "mężczyźni i kobiety pozostawali bezczynni przed wagonami wypełnionymi przez Żydów, zgładzonych (później) w piecach krematoriów".

Dureghello zauważyła, że wiele osób zastanawia się, czy Rzym będzie kiedyś celem ataku terrorystycznego. Rzym już nim był - podkreśliła przywołując zamach na synagogę w Wiecznym Mieście 9 października 1982 roku, dokonany przez palestyńskich terrorystów z grupy Abu Nidala. Zginął w nim dwuletni żydowski chłopiec Stefano Gaj Tache, a 40 osób zostało rannych.

Przed wejściem do synagogi Franciszek złożył hołd przed tablicami upamiętniającymi Tache, a także łapankę w getcie w 1943 roku.

(az)