Papież Benedykt XVI rozpoczął wczoraj pielgrzymkę do Stanów Zjednoczonych. Wieczorem polskiego czasu jego samolot wylądował w bazie wojskowej Andrews koło Waszyngtonu, ale poza krótkim, prywatnym spotkaniem z prezydentem Bushem, oficjalny program wizyty rozpoczyna się dopiero dzisiaj. W dniu swoich 81. urodzin odwiedzi Biały Dom i spotka się z amerykańskimi biskupami.

Jeszcze na pokładzie samolotu papież wypowiedział słowa, na które czekało wielu amerykańskich katolików: Wstydzimy się i zrobimy wszystko, by coś podobnego nie zdarzyło się w przyszłości. Całkowicie wykluczymy pedofilów ze świętego kapłaństwa.

Benedykt XVI rozpoczął wizytę, która będzie równie trudna, co ważna. Amerykański Kościół cały czas bowiem zmaga się z konsekwencjami afery seksualnej sprzed kilku lat, która skutkuje odpływem wiernych i dużymi kłopotami finansowymi.

Duży procent katolików jest nadal, a może nawet dzisiaj bardziej złych na hierarchię, na biskupów za to, że doszło do takiego skandalu – uważa David Gibson, pisarz i autor książki i Benedykcie XVI. Papież ma więc przed sobą trudne zadanie, choć wielu komentatorów uważa, że ta pielgrzymka to przede wszystkim szansa na poznanie Benedykta przez Amerykanów, dla których słowo „papież” nadal kojarzy się przede wszystkim z Janem Pawłem II.