Papież Franciszek powiedział wiernym, że Jezus kocha Kościół mimo błędów i zdrad. "Jezus chce, byśmy byli zjednoczeni i otwarci" - wskazał. Tłumaczył, że "jesteśmy różni, ale to nas wzbogaca, to jest braterstwo".

Papież Franciszek powiedział wiernym, że Jezus kocha Kościół mimo błędów i zdrad. "Jezus chce, byśmy byli zjednoczeni i otwarci" - wskazał. Tłumaczył, że "jesteśmy różni, ale to nas wzbogaca, to jest braterstwo".
Papież Franciszek /GIUSEPPE LAMI /PAP/EPA


Zwracając się do tysięcy wiernych zebranych w południe na placu Świętego Piotra, papież podkreślił: "Dla Pana nie jesteśmy grupą wierzących czy organizacją religijną, jesteśmy jego oblubienicą. Patrzy z czułością na swój Kościół, kocha go z absolutną wiernością mimo naszych błędów i zdrad".

Jezus mówi do nas wszystkich: mój Kościół, jesteście moim Kościołem". "Możemy to powtórzyć także my: mój Kościół. Nie mówimy tego z poczuciem wyłącznej przynależności, ale z miłością włączającą; nie po to, by różnić się od innych, lecz by uczyć się piękna przebywania z innymi, ponieważ Jezus chce, byśmy byli zjednoczeni i otwarci - tłumaczył papież. Przypomniał, że "wspaniałą tajemnicą Kościoła" jest braterstwo.

Franciszek przestrzegał przed zazdrością, która "powoduje gorycz wewnętrzną, jest octem wlanym do serca". Wiele razy, gdy spotyka się zazdrośnika, przychodzi ochota, by zapytać: co dziś piłeś na śniadanie - kawę z mlekiem czy z octem? - zauważył. Nawiązał też do coraz trudniejszej sytuacji w Wiecznym Mieście, którego mieszkańcy zmagają się z licznymi problemami życia codziennego. W święto głównych patronów Rzymu życzę wszelkiego dobra rzymianom i tym, którzy mieszkają w tym mieście. Zachęcam wszystkich, by w poczuciu obywatelskim reagowali w obliczu problemów społecznych - apelował.