W kazaniu podczas mszy w Domu świętej Marty papież Franciszek przestrzegł przed sianiem zgorszenia w Kościele, bo to - jak stwierdził - osłabia wiarę. Przypomniał, że styl życia duchowieństwa i wszystkich chrześcijan musi być skromny i "nienaganny".

Skandal jest wtedy, gdy głosi się styl życia deklarując: "jestem chrześcijaninem" , a żyje się jak poganin, który nie wierzy w nic - powiedział papież. Wyznawana wiara to przeżywane życie - dodał.

W kazaniu, przytoczonym przez Radio Watykańskie, Franciszek nawiązał do słów z Ewangelii świętego Łukasza o tym, że lepiej, aby temu, kto sieje zgorszenie, "kamień młyński zawieszono u szyi i wrzucono go w morze".

Papież przypomniał również, że święty Paweł wskazywał, jaki ma być styl życia kapłana: wolny od przemocy, wstrzemięźliwy i nienaganny. Ale to - jak dodał Franciszek - dotyczy także wszystkich chrześcijan. Kiedy chrześcijanin albo chrześcijanka, którzy chodzą do kościoła, do parafii, nie żyją zgodnie z tą zasadą, wywołują zgorszenie - powiedział. Zauważył też, że często można usłyszeć od wiernych: Ja nie chodzę do kościoła, bo lepiej być uczciwym w domu i nie iść tam, jak ci, którzy chodzą, a potem robią to czy to.

Uważajcie na samych siebie! Wszyscy jesteśmy zdolni do tego, by powodować zgorszenie - podkreślił Franciszek.

Następnie zaznaczył, że wszyscy powinni umieć zawsze przebaczać. Chrześcijanin, który nie jest zdolny do tego, by przebaczyć, sieje zgorszenie, nie jest chrześcijaninem - stwierdził. Apelował do wiernych, by nie ulegali "ludzkiej logice", która nie prowadzi do przebaczenia, ale do zemsty, nienawiści i podziałów. Jak mówił, "dzieje się tak w tylu rodzinach, gdzie dzieci są wyrzucane przez rodziców, a małżonkowie rozstają się".

Bez wiary nie można żyć nie wywołując zgorszenia - wskazał Franciszek. Wyraził przekonanie, że "nikt dzięki książkom i udziałowi w konferencjach nie może zdobyć wiary". To - według Franciszka - dar.

(edbie)