Papież Franciszek zaapelował o to, aby politycy i dyplomaci mówili językiem inspirowanym przez miłosierdzie. W orędziu na Dzień Środków Społecznego Przekazu wezwał rządzących, by unikali mowy nienawiści wobec osób, które myślą i postępują inaczej niż inni.

Papież Franciszek zaapelował o to, aby politycy i dyplomaci mówili językiem inspirowanym przez miłosierdzie. W orędziu na Dzień Środków Społecznego Przekazu wezwał rządzących, by unikali mowy nienawiści wobec osób, które myślą i postępują inaczej niż inni.
Papież do polityków: Język miłosierdzia, a nie mowa nienawiści /CLAUDIO PERI /PAP/EPA

Nie można siać nieufności i strachu - napisał papież w opublikowanym orędziu na 50. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu. W wielu krajach będzie obchodzony 8 maja. Jego hasłem są słowa: "Komunikacja i Miłosierdzie: owocne spotkanie", nawiązujące do trwającego w Kościele Roku Miłosierdzia.

Jakie to piękne, gdy widzi się osoby skupione na starannym doborze gestów i słów, by przezwyciężyć nieporozumienia, wyleczyć zranioną pamięć i zbudować pokój oraz zgodę - zauważył papież Franciszek.

Wskazał także, że słowa mogą "tworzyć mosty między ludźmi, rodzinami, grupami społecznymi, narodami", także w świecie cyfrowym. Mogą pomóc wyjść z zaklętego kręgu potępienia i zemsty, w których pułapce wciąż tkwią jednostki i narody, głosząc nienawiść.

Chciałbym zachęcić wszystkie osoby dobrej woli, by odkryły na nowo moc miłosierdzia w uzdrawianiu zerwanych relacji i przywracaniu pokoju oraz zgody między rodzinami i we wspólnotach - podkreślił.

Następnie papież wyraził życzenie, aby “język polityki i dyplomacji inspirował się miłosierdziem".

Apeluję przede wszystkim do osób sprawujących odpowiedzialność instytucjonalną, polityczną oraz w formowaniu opinii publicznej, aby zawsze czuwały nad sposobem wyrażania się wobec tych, którzy myślą lub postępują inaczej, a także tych, którzy mogą się mylić - dodał Franciszek.

Przestrzegł, że łatwo popaść w pułapkę i podsycać "płomienie nieufności, strachu, nienawiści".

Zdaniem papieża potrzebna jest zaś odwaga, by nakierować ludzi na drogę pojednania.

Jakże chciałbym, aby nasz sposób komunikowania, a także nasza służba pasterzy Kościoła, nie wyrażały nigdy pełnej pychy dumy z triumfu nad wrogiem ani nie upokarzały tych, których mentalność świata uważa za przegranych i nadających się do wyrzucenia - wyznał.

W opinii Franciszka sposób komunikowania Kościoła musi przezwyciężyć logikę, która wyraźnie oddziela "grzeszników od sprawiedliwych". Jak wyjaśnił, "możemy i musimy osądzać grzechy - przemoc, korupcję, wyzysk, ale nie możemy osądzać osób".

Papież przestrzegł, że surowe, moralizujące słowa i gesty mogą jeszcze bardziej wyobcować tych, których chce się prowadzić do nawrócenia i wolności, umacniając w nich sprzeciw i obronę.

Nie zgodził się z tymi, którzy uważają wizję społeczeństwa opartego na miłosierdziu za niesłusznie idealistyczną i nadmiernie pobłażliwą.

Franciszek wyraził przekonanie, że "także e-maile, SMS-y, sieci społecznościowe, czaty mogą być w pełni ludzkimi formami komunikowania się".

W jego opinii to nie od technologii zależy, czy komunikowanie się między ludźmi jest autentyczne, czy też nie, ale od serca człowieka i jego zdolności do dobrego wykorzystania dostępnych środków.

Sieci społecznościowe mają zdolność sprzyjania relacjom i krzewienia dobra społeczeństwa, ale mogą także prowadzić do dalszej polaryzacji oraz podziałów między ludźmi i grupami - ocenił.

Świat cyfrowy opisał jako “plac, miejsce spotkania", gdzie można okazywać czułość lub zranić, prowadzić pożyteczną dyskusję lub dopuścić się "moralnego linczu".

Korzystanie z cyfrowych sieci komunikacji, podkreślił papież, niesie za sobą odpowiedzialność za drugą osobę, której nie widać, ale która jest realna i ma swoją godność, wymagającą poszanowania.

Według Franciszka sieć można dobrze wykorzystać, by rozwijać "społeczeństwo zdrowe i otwarte na dzielenie się z innymi".

(az)