Francuski paparazzo i szefowe sławnej nadsekwańskiej bulwarówki „Closer” zostali skazani za złamanie tajemnicy życia prywatnego kochanki prezydenta Francois Hollande’a – paryskiej aktorki Julie Gayet. Sędziowie potraktowali jednak winnych bardzo łagodnie.

Szefowa redakcji bulwarówki "Closer" Laurence Pieau oraz szefowa grupy Mondadori Magazines France skazane zostały na zapłacenie grzywien w wysokości 3000 euro. Paparazzo Laurent Viers, który zrobił kochance prezydenta zdjęcie w jej samochodzie bez jej zgody - co według francuskiego prawa jest nielegalne, bo wnętrze pojazdu traktowane jest jako przestrzeń prywatna - ma natomiast zapłacić tysiąc euro grzywny. Wykonanie wyroku zostało jednak zawieszone.

Oskarżonym groziły kary do roku więzienia i grzywny w wysokości do 45 tysięcy euro, ale adwokat pisma "Closer" argumentował, że w przypadku szefa państwa i jego kochanki prawo do informacji jest ważniejsze, niż ochrona ich życia prywatnego.

Prokuratura w Nanterre pod Paryżem wszczęła śledztwo w sprawie opublikowania zdjęcia kochanki prezydenta Francois Hollande'a - aktorki Julie Gayet - przez bulwarówkę "Closer" już w lutym tego roku. Właśnie to pismo ujawniło wcześniej romans szefa państwa, co wywołało głośny skandal. Postępowanie karne dotyczyło tylko jednej, z pozoru bardzo niewinnej fotki.

Wszystkie zdjęcia Hollande’a i jego kochanki, które zostały wcześniej opublikowane przez tygodnik "Closer", zostały zrobione w miejscach publicznych - poza jednym, wydrukowanym w numerze z 17 stycznia tego roku. Widać na nim Julie Gayet w samochodzie - z podpisem, że właśnie tym autem aktorka jeździła na randki z prezydentem. Nowa wybranka serca szefa państwa znalazła haczyk prawny. Francuski kodeks karny zakazuje bowiem robienia zdjęć ludziom - bez ich pozwolenia - w miejscach prywatnych, a za takie uważane jest właśnie wnętrze samochodu.

Już w marcu tego roku Julie Gayet wygrała proces z bulwarówką "Closer" w ramach postępowania cywilnego. Tygodnik "Closer" został wtedy skazany na wypłacenie jej 15 000 euro odszkodowania, pokrycie kosztów zatrudniania przez nią adwokatów oraz opublikowanie tekstu wyroku na pierwszej stronie. Wielu paryskich komentatorów podkreśla jednak, że w praktyce zwycięstwo Gayet było w obu procesach tylko połowiczne.

Wysokość grzywien i odszkodowań jest bowiem jedynie symboliczna w porównaniu do zysków z rekordowej sprzedaży styczniowego numeru, w którym ujawniony został romans Hollande'a z Gayet. Informacje te cytowały media na całym świecie, co przyniosło francuskiej bulwarówce gigantyczną reklamę. Komentatorzy twierdzą, że tak niskie odszkodowania i grzywny mogą w praktyce raczej zachęcić nadsekwańskie media do dalszego ujawniania szczegółów życia prywatnego prezydenta.