Premier Grecji Jeorjos Papandreu traci poparcie deputowanych swojej partii PASOK - są oni przeciwni referendum w sprawie drugiego pakietu ratunkowego dla Aten. Jeden z polityków ugrupowania Dimitris Linceris oświadczył nawet, że Papandreu to już "historia", i wezwał premiera do ustąpienia.

Na jutro w greckim parlamencie zaplanowano głosowanie w sprawie udzielenia rządowi wotum zaufania. Tymczasem kolejni posłowie partii PASOK deklarują, że nie zamierzają głosować po myśli rządu.

Ponadto - jak informuje Reuters, powołując się na źródło w resorcie finansów Grecji - przeciwko referendum wypowiedział się także minister finansów Ewangelos Wenizelos, który początkowo popierał ten pomysł. Zmienił zdanie, gdy wczoraj wieczorem przywódcy Francji i Niemiec dali jasno do zrozumienia, że Grecja musiałaby wyjść ze strefy euro, gdyby w referendum odrzucony został drugi pakiet ratunkowy, wiążący się z kolejnymi radykalnymi przedsięwzięciami oszczędnościowymi.

W związku z utratą poparcia Papandreu zwołał dzisiaj kryzysowe posiedzenie gabinetu. Następnie, jak informuje państwowa telewizja grecka, zebrać ma się frakcja parlamentarna partii rządzącej. Zdaniem obserwatorów sceny politycznej w Atenach, wydarzenia mogą się potoczyć bardzo szybko.