Wstępne badania uszkodzenia w powłoce termicznej promu kosmicznego Endeavour wskazują, że nie stworzy ono zagrożenia dla bezpieczeństwa astronautów podczas powrotu na Ziemię - podano we wtorek w Houston.

NASA starała się minimalizować sprawę uszkodzenia powłoki promu, zastrzegając jednak, iż nadal prowadzone są testy i ostatecznych decyzji nie podjęto. "Jesteśmy ostrożnymi optymistami, jeśli chodzi o lot w takim stanie" - powiedział we wtorek szef kontroli lotów John Shannon. Dowódca Endeavoura Scott Kelly dodał, że jego zdaniem ubytek nie zagrozi bezpieczeństwu astronautów, ale badania wciąż trwają i naprawa uszkodzenia w kosmosie, przed powrotem na Ziemię, nadal wchodzi w grę.

NASA zastanawia się, czy niewielka, ale głęboka wyrwa w powłoce termicznej wahadłowca musi być załatana przez astronautów na orbicie, co jest dość ryzykowne. Inżynierowie próbują ustalić, czy uszkodzone miejsce wytrzyma wysoką temperaturę podczas wchodzenia wahadłowca w atmosferę po zakończeniu misji.

Ubytek powstał w czasie startu, gdy kawałek pianki, być może oblodzony, odpadł z zewnętrznego zbiornika z paliwem i rozorał poszycie. Uszkodzenia tego rodzaju budzą szczególny niepokój, gdyż właśnie w wyniku awarii spowodowanej przez kawałek pianki ochronnej w 2003 roku rozpadł się podczas powrotu na Ziemię prom Columbia.

Załoga promu jest obecnie w połowie misji. W środę astronauci Clay Anderson i Rick Mastracchioma mają wyjść w przestrzeń kosmiczną - jakiekolwiek próby załatania wyrwy w powłoce zostałyby jednak podjęte ewentualnie w czasie czwartego wyjścia członków załogi w kosmos w piątek.