Fala krytyki spadła na Edwarda Snowdena za udział we wczorajszej telekonferencji prezydenta Rosji. Na Twitterze nazwano go nawet "pudlem Władimira Putina". Były pracownik CIA po ujawnieniu informacji o inwigilacji elektronicznej prowadzonej przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) otrzymał azyl w Rosji.

Komentatorzy zarzucają Snowdenowi, że daje się wykorzystywać rosyjskiej głowie państwa. Ich zdaniem robi Putinowi "marketing".

Amerykanin postanowił się bronić. Zrobił to na łamach brytyjskiego "Guardiana". Napisał, że wziął udział w telekonferencji, ponieważ Putin, tak samo jak prezydent USA Barack Obama, musi wziąć odpowiedzialność za masową inwigilację elektroniczną swoich obywateli.

Snowden zapytał wczoraj prezydenta Rosji, czy w jego kraju są przechwytywane i gromadzone dane dotyczące komunikacji internetowej i telefonicznej milionów obywateli. Putin odpowiedział, że podsłuchiwanie rozmów telefonicznych i monitorowanie aktywności w internecie jest w Rosji stosowane, ale tylko za zgodą sądów. Zapewniał, że inwigilacja na taką skalę, jak w USA, jest w Rosji niemożliwa.

Snowden nie ukrywa, że odpowiedź Putina wzbudziła jego wątpliwości i dostrzegł w niej poważne niespójności. Obrońcy praw człowieka w Rosji regularnie podkreślają natomiast, że w ostatnich latach Putin systematycznie zwiększał uprawnienia tajnych służb i że działają one poza prawem.

(MRod)