Nowa fala kradzieży samochodów opanowała Stany Zjednoczone. Z ulic znikają auta, do których złodzieje dostali się przy pomocy oryginalnych kluczyków. Jak donosi korespondent RMF FM Paweł Żuchowski, najwięcej przypadków tego typu kradzieży odnotowano na przedmieściach Chicago.

Do tej pory zatrzymano dwie osoby. To jednak nie koniec zatrzymań. Policja prowadzi intensywne śledztwo w tej sprawie i nie udziela żadnych informacji.

Wiadomo, że złodzieje obserwują auta, które pozostawiane są na parkingach na wiele godzin. Spisują numer identyfikacyjny z szyby, który wpisują do podrobionego dowodu rejestracyjnego. To – wraz ze zdjęciem – wystarczy, aby diler dał im nowy klucz do samochodu. I tak odjeżdżają autem z parkingu.

Jak się jednak okazuje, Amerykanie nie zabezpieczają dodatkowo samochodów, jak np. Polacy. Na pytanie naszego korespondenta o zabezpieczenie pojazdu jeden z kierowców na parkingu odparł: Zamykam je!. Nie mam dodatkowych zabezpieczeń, ponieważ tutaj wszędzie są gliny - tłumaczy krótko starsza kobieta. Posłuchaj relacji Pawła Żuchowskiego:

Po pierwszych przypadkach tego typu kradzieży, amerykańscy dilerzy samochodów przestali ufać tak łatwo osobom, które twierdzą, że zgubiły klucz do auta.