Ugandyjski tabloid opublikował listę 200 "najbardziej znanych homoseksualistów". Dzień wcześniej prezydent Yoweri Kaguta Museveni podpisał surową ustawę zaostrzającą karę za kontakty homoseksualne.

"Zdemaskowani" - napisano na pierwszej stronie gazety "Red Pepper", która opublikowała listę 200 nazwisk i zdjęć znanych w kraju artystów, sportowców i aktywistów walczących o prawa mniejszości seksualnych.

W związku z podpisaniem ustawy szwedzki minister finansów Anders Borg ostrzegł, że "dla Ugandy taka reputacja niesie ze sobą ryzyko finansowe". Norwegia i Dania już wstrzymały środki na pomoc rozwojową w Ugandzie.

W poniedziałek ustawę potępił sekretarz stanu USA John Kerry. "Poniedziałek to tragiczny dzień dla Ugandy i tych, którzy troszczą się o prawa człowieka" - powiedział. Ostrzegł, że także jego kraj może obciąć środki na pomoc.

Zdaniem prezydenta Museveniego "Zachód chce zniszczyć ugandyjskie wartości rodzinne, zachęcając młodych do homoseksualizmu".

Nie zgadzają się z tym środowiska walczące o prawa gejów. Ich zdaniem ugandyjscy politycy i przywódcy religijni pozostają pod wpływem amerykańskich ruchów ewangelikalnych, które w Afryce znalazły podatny grunt dla swojej krucjaty przeciwko gejom.

W Ugandzie zakaz aktów homoseksualnych w czasach kolonialnych wprowadzili Brytyjczycy. Nowe prawo zaostrza kary dla każdego, kto zostanie przyłapany na seksie z osobą tej samej płci, włączając w to karę dożywocia za homoseksualne stosunki z nieletnimi i nosicielami wirusa HIV. Po raz pierwszy w kodeksie prawnym jest mowa o lesbijkach. Zakazano również jakiejkolwiek formy promocji homoseksualizmu.

Homofobia pogłębia się z dnia na dzień. Jako gej od dawna żyję w strachu. Chyba pozostanie mi emigracja - powiedział jeden z mieszkańców Kampali, który chciał pozostać anonimowy.

Zdaniem organizacji LGBT od grudnia ub.r., kiedy parlament przegłosował ustawę, dochodzi do wielu rewizji w domach i aktów przemocy wobec osób homoseksualnych. Wielu ludzi ze strachu o życie stara się o azyl polityczny. Osiem osób próbowało popełnić samobójstwo w obawie przed karą więzienia.

Opublikowanie przez "Red Pepper" listy, która zawiera również zdjęcia i niektóre dane dotyczące miejsca zamieszkania czy pracy, "naraża ludzi na ogromne niebezpieczeństwo" - powiedział agencji Reutera Julian Onziema Pepe, który jest rzecznikiem organizacji pozarządowej Mniejszości Seksualne w Ugandzie. W 2011 roku po publikacji podobnej listy brutalnie zamordowano Davida Kato, znanego aktywistę walczącego o prawa gejów.

(mal)