Amerykańska gwiazda telewizyjna Oprah Winfrey przekazała, że "nie jest zainteresowana" byciem prezydentem USA. W rozmowie z magazynem InStyle oświadczyła, że "nie ma tego w DNA". ​Oprah Winfrey była wymieniana jako kandydat w przyszłych wyborach prezydenckich w USA w 2020 roku po płomiennej przemowie podczas rozdania nagród filmowych Golden Globe.

Gwiazda telewizyjna i gospodyni słynnego amerykańskiego talk-show oświadczyła, że nie jest zainteresowana startem w wyborach prezydenckich w 2020 roku.

Zawsze w siebie wierzyłam i dobrze się ze sobą czułam. Zawsze wiedziałam, co mogę zrobić, a na co nie mogę sobie pozwolić - powiedziała w wywiadzie dla magazynu InStyle. To mnie nie interesuje - dodała w kontekście startu w wyborach prezydenckich.

Pojawiające się od kilku miesięcy spekulacje dotyczące ambicji politycznych tej jednej z najbogatszych kobiet na świecie nasiliły się po porywającym wystąpieniu Oprah Winfrey podczas 75. ceremonii wręczenia Złotych Globów - nagród Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej. Podczas ceremonii w Hollywood Oprah Winfrey, Afroamerykanka urodzona w miejscowości Kosciusko w południowym stanie Missisipi, wychowana przez samotną matkę, otrzymała nagrodę imienia Cecila B. DeMille’a "za wyjątkowy wkład w rozwój kultury i rozrywki".

Oprah Winfrey, nazywana "królową wszystkich mediów", w wystąpieniu przed zgromadzonymi na sali gwiazdami amerykańskiego filmu i rozrywki powiedziała, że nadszedł kres tych, którzy molestują seksualnie kobiety. Podkreśliła znaczenie mediów dla demokratycznego systemu i ani razu nie wymieniając nazwiska obecnego amerykańskiego prezydenta, zapowiedziała "nadejście nowego dnia".

Wystąpienie Oprah Winfrey, która w przeszłości w swoim programie "The Oprah Winfrey Show" - najpopularniejszym programie w historii amerykańskiej telewizji - wyznała, że była molestowana seksualnie i poroniła, kiedy miała 14 lat, zgromadzone gwiazdy powitały burzą oklasków na stojąco. W Twitterze pojawiły się wpisy z hasztagiem Oprah 2020.

(j.)