Zakłady samochodowe Opla zagroziły niemieckiemu rządowi zamknięciem trzech fabryk i zredukowaniem o 20 procent personelu w Europie, jeśli ten nie zdecyduje się na zastrzyk finansowy dla ratowania koncernu. Według tygodnika "Der Spiegel", rząd nadal odmawia Oplowi bezpośredniej pomocy, lecz być może będzie skłonny udzielić mu pewnych ulg i kredytów.

Zdaniem tygodnika, rząd nie wyklucza jednocześnie, że kraje federalne, które dotknęłyby decyzje o zamknięciu zakładów Opla, byłyby skłonne udzielić mu pewnej pomocy.

60-stronicowy plan restrukturyzacji Opla, na który powołuje się "Der Spiegel", przewiduje zamknięcie niemieckich fabryk koncernu w Eisenach i Bochum, jak również zakładu w Antwerpii w Belgii.

Kanclerz Angela Merkel nie wyklucza przyznania koncernowi państwowej pomocy pod warunkiem, że po dokonaniu kalkulacji nie okaże się, iż straty z tego wynikłe będą przekraczały korzyści. Szefowa niemieckiego rządu zauważa również, że jej gabinet nie widzi wystarczających powodów, by udzielić pomocy państwowej Oplowi - przedsiębiorstwu, które znalazło się w kryzysie z powodu ciężkiej sytuacji jego macierzystej grupy General Motors.

Merkel zajęła też bardzo krytyczne stanowisko wobec planu ratunkowego, przedstawionego przez dyrekcję Opla i General Motors w Europie.