Biuro wysokiego komisarza ONZ ds. praw człowieka (UNHCHR) poinformowało, że strony konfliktu zbrojnego na wschodzie Ukrainy dopuszczają się bicia ludzi, napaści seksualnych, gwałtów i rażenia prądem, co może zostać uznane za zbrodnie wojenne.

Biuro wysokiego komisarza ONZ ds. praw człowieka (UNHCHR) poinformowało, że strony konfliktu zbrojnego na wschodzie Ukrainy dopuszczają się bicia ludzi, napaści seksualnych, gwałtów i rażenia prądem, co może zostać uznane za zbrodnie wojenne.
Kobieta w ruinach swojego domu /ALEXANDER ERMOCHENKO /PAP/EPA

Według raportu UNHCHR strony konfliktu w ramach technik przesłuchań stosowały siłę fizyczną, zmuszały do nagości i dopuszczały się innych nadużyć. Celem takich działań jest wymuszenie zeznań lub zmuszenie ofiar do oddania własności.

Biuro podkreśla, że do odpowiedzialności pociągnięto niewielu sprawców. "Bezkarność ośmiela przestępców" - ocenił wysoki komisarz ONZ ds. praw człowieka Zeid Ra'ad Al-Hussein.

W raporcie UNHCHR udokumentowano 31 przypadków przemocy seksualnej; do większości z nich doszło w miejscach, gdzie ofiary są przetrzymywane. Podkreślono, że szczególnie narażone na przemoc seksualną w należących do sił rządowych bądź do rebeliantów punktach kontrolnych są kobiety.

UNHCHR alarmuje również, że pogarszająca się sytuacja ekonomiczna w Donbasie może zwiększyć ryzyko przemocy seksualnej oraz handlu ludźmi; chodzi o kobiety i dziewczęta oferujące usługi seksualne w zamian za pieniądze czy jedzenie.

Agencja Reutera zaznacza, że władze w Kijowie dotychczas nie skomentowały oenzetowskiego raportu.

Od kwietnia 2014 roku, kiedy wybuchły walki między siłami rządowymi a prorosyjskimi separatystami, zginęło na Ukrainie ok. 10 tys. osób.

(łł)