W ramach jednego z największych jak dotąd szturmów uchodźców na hiszpańską eksklawę Melilla na afrykańskim wybrzeżu Morza Śródziemnego przez jej umocnioną granicę przedarło się blisko 500 osób - poinformowały władze Melilli.

Napierający tłum około tysiąca Afrykańczyków starał się sforsować zabezpieczone drutem kolczastym graniczne zapory, oddzielające Melillę od terytorium Maroka.

Ci, którym się to udało, zostali umieszczeni w lokalnym obozie dla uchodźców. Jego normalna pojemność wynosi 500 osób, lecz obecnie kwateruje tam około 2300 przybyszów z wielu państw afrykańskich. By zaradzić sytuacji, hiszpańskie wojsko i Czerwony Krzyż rozbiły na terenie obozu dodatkowe namioty.

Po obu stronach granicy hiszpańskie i marokańskie jednostki policyjne próbowały powstrzymać szturmujących, co nie dało większego efektu. Liczące do sześciu metrów wysokości ogrodzenie eksklawy zostało częściowo uszkodzone. Według strony internetowej dziennika "El Pais", około 60 ludzi doznało w trakcie wdzierania się na ogrodzenie ran ciętych i stłuczeń.

Do największego jak dotąd szturmu na granice Mellili doszło w marcu bieżącego roku, kiedy to przy gęstej mgle sforsowało je ponad 500 osób.

Większość próbujących dostać sie do Hiszpanii nielegalnych imigrantów wybiera obecnie drogę przez Melillę. Znacznie spadła natomiast w ostatnich latach liczba uchodźców, lądujących w łodziach na hiszpańskich wybrzeżach.

(j.)