Ojciec zastrzelonej we Włoszech polskiej dziewczynki nie brał udziału w bójce, która doprowadziła do tragedii - potwierdziła to polskiemu konsulowi włoska policja. Pięcioletnia Karolinka zginęła po kłótni Polaków i Włochów w San Paolo Belsito koło Neapolu.

Właśnie bójka, do której doszło wcześniej przed miejscowym barem, miała być powodem zemsty ze strony Włocha.

Ojciec zabitej Karoliny, 26-letni Jan Z. już w sobotę stanowczo

zapewniał w zeznaniach, że nie brał udziału w awanturze pod barem między Polakami a Włochami, w wyniku której najbardziej pobity 32-letni murarz Alessandro R. postanowił zemścić się na swych przeciwnikach.

Polski imigrant wyjaśnił policji, że zaprosił jedynie do swego

domu dwóch Polaków, którzy idąc do niego pobili się z dwoma

Włochami. Powodem kłótni było miejsce przy barze, do którego

wstąpili na piwo. Po tej bójce dwaj Polacy poszli do domu Jana Z. Podążył za nim, uzbrojony w nielegalnie posiadany pistolet pobity Włoch. Zaczął strzelać na oślep, w wyniku czego zginęła córka gospodarza.

Sprawca strzelaniny przebywa w areszcie. Nieoficjalnie wiadomo,

że postawiony mu zostanie zarzut morderstwa z premedytacją.