Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy formalnie ogłosił rozpad prozachodniej koalicji Bloku Julii Tymoszenko z prezydenckim blokiem Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona. To jeszcze jedno wyzwanie dla demokracji. Szkoda, że znowu nie zrealizowaliśmy możliwości i nie wykorzystaliśmy szans - powiedział Arsenij Jaceniuk.

Zgodnie z ukraińską konstytucją, jeśli w ciągu 30 dni w parlamencie nie powstanie nowa koalicja, prezydent Wiktor Juszczenko będzie miał prawo rozpisać przedterminowe wybory parlamentarne.

Wiaczesław Kyryłenko, szef klubu parlamentarnego NU-LS, stwierdził, że niebawem w Radzie Najwyższej dojdzie do powołania sojuszu bloku Julii Tymoszenko z prorosyjską Partią Regionów Ukrainy byłego premiera Wiktora Janukowycza. W parlamencie zresztą powstała już kremlowska większość - zaznaczył.

Z kolei przewodniczący frakcji bloku Julii Tymoszenko oskarżył NU-LS o doprowadzenie do rozpadu koalicji. Dziewięć miesięcy istnienia koalicji nie były dla nas słodkim czasem. Niszczono nas praktycznie każdego dnia - stwierdził Iwan Kyryłenko.

Warto zaznaczyć, że Wiktor Juszczenko nie traci wiary w odrodzenie prozachodniej większości w parlamencie. Jak oświadczył przedstawiciel szefa państwa Andrij Kysłynski, podstawą takiej większości mógłby być sojusz Naszej Ukrainy-Ludowej Samoobrony z Blokiem Julii Tymoszenko i Blokiem Wołodymyra Łytwyna.

W ubiegłym tygodniu premier Julia Tymoszenko stwierdziła, że jeżeli udałoby się uratować demokratyczną koalicję, byłaby gotowa poprzeć Juszczenkę w zbliżających się wyborach prezydenckich. Jednocześnie skrytykowała prezydenta i jego otoczenie za oskarżanie jej o współpracę z Kremlem. To nie ręka Kremla, lecz ręce pracowników Kancelarii Prezydenta wykręcały numery telefonów do deputowanych NU-LS, zlecając im opuszczenie koalicji z moim ugrupowaniem - mówiła.

Kryzys polityczny na Ukrainie wybuchł dwa tygodnie temu, gdy Blok Julii Tymoszenko zawarł sojusz z prorosyjską Partią Regionów Ukrainy i komunistami, aby przegłosować w parlamencie ograniczenie kompetencji prezydenta i uprościć procedurę jego odwołania. Krok ten wywołał prawdziwą burzę. Proprezydencki blok Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona wyszedł z koalicji z partią premier Tymoszenko, a prezydent ogłosił, że może rozpisać przedterminowe wybory.

Zdaniem obserwatorów ukraińskiej sceny politycznej starcie jest w rzeczywistości początkiem kampanii wyborczej przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. Juszczenko, który w 2010 r. będzie się ubiegła o reelekcję, uważa, że jego największym konkurentem będzie właśnie Tymoszenko.