"Atak wojsk rządowych na Aleppo oraz używanie broni ciężkiej, w tym helikopterów szturmowych, do tłumienia powstania to gwóźdź do trumny prezydenta Syrii Baszara el-Asada" - powiedział sekretarz obrony USA Leon Panetta. "Jego reżim kończy się" - dodał.

Panetta rozmawiał z dziennikarzami na pokładzie samolotu, rozpoczynając pięciodniową podróż po krajach Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, podczas której odwiedzi Tunezję, Egipt, Izrael i Jordanię. Jeżeli oni (reżim Asada) będą kontynuować tego rodzaju tragiczne ataki na własny naród, to sądzę, że w ostatecznym rozrachunku będzie to gwóźdź do trumny Asada. Jego reżim kończy się - powiedział szef Pentagonu. To nie jest już kwestia, czy, ale kiedy - dodał.

Panetta - jak podkreśla Associated Press - nie dał żadnych wskazówek świadczących, że administracja prezydenta Obamy rozważa interwencję wojskową w Syrii lub nowe inicjatywy wobec tego kraju. Podkreślił jedynie, że zamierza wykorzystać swą podróż do zabiegania o wzmocnienie międzynarodowej koalicji domagającej się ustąpienia Asada i umożliwienia pokojowego utworzenia demokratycznego rządu w Syrii.

Bez nowych inicjatyw ws. Syrii

Sekretarz obrony USA powiedział też, że będzie kontynuował konsultacje, mające uniemożliwić dostanie się syryjskich arsenałów broni chemicznej w niepowołane ręce. Wspomniał ogólnikowo o "konieczności wsparcia opozycji" w Syrii, ale - jak pisze Reuters - nie sygnalizował żadnych nowych inicjatyw.

Szef Pentagonu odmówił ustosunkowania się do wypowiedzi republikańskiego kandydata na prezydenta USa Mitta Romney'a, który podczas wizyty w Izraelu oświadczył, że Stany Zjednoczone "mają obowiązek i moralny imperatyw", aby zapobiec uzyskaniu przez Iran broni nuklearnej.

Wcześniej Romney zarzucał administracji Obamy, że jest "zbyt miękka" wobec Iranu i niedostatecznie wspiera Izrael.