Kosmiczna sonda Dawn wyruszyła w misję, która może pomóc zrozumieć proces formowania Układu Słonecznego. Start nastąpił dziś później niż pierwotnie planowano, bo w obszar oceanu, gdzie mogły spaść silniki rakiety, wpłynął nieznany statek. Udało się go jednak nakłonić do opuszczenia niebezpiecznego rejonu i misje sondy udało się rozpocząć.

Start sondy Dawn wielokrotnie już przekładano, w minionym roku pojawiło się nawet zagrożenie, że NASA w ogóle zrezygnuje z tej misji, ze względu na znaczne przekroczenie planowanych kosztów. Sonda musiała wyruszyć w podróż przed końcem września, gdyby się to nie udało, nie byłaby już w stanie dogonić obiektów, które ma zbadać i blisko pół miliarda dolarów, wydanych na przygotowanie ekspedycji, poszłoby na marne.

Dawn ma odwiedzić tak zwany pas asteroid między Marsem a Jowiszem. Zbliży się do dwóch

z czterech największych znajdujących się tam obiektów. W 2011 roku zbada planetoidę Westa, cztery lata później zbliży się do Ceres, uznanej w ubiegłym roku za tak zwaną planetę karłowatą. Obserwacje mają pomóc w zrozumieniu, jak powstawał układ Słoneczny i dlaczego nie ma w nim więcej planet podobnych do Ziemi.