Po południu w Paryżu odbędzie się francusko-niemiecki szczyt, który ma uspokoić giełdy i ratować strefę euro. Rośnie jednak napięcie pomiędzy prezydentem Sarkozym i Angelą Merkel. "Tryby francusko-niemieckiego "dyrektoriatu" się zacinają" - donoszą nadsekwańskie media.

Sarkozy zapowiada, że szczyt będzie kluczowym wydarzeniem, które ma zapobiec kolejnym atakom spekulantów na zadłużone Włochy, Hiszpanię i samą Francję. Berlin zapowiada natomiast, że nie należy spodziewać się spektakularnych decyzji. Mimo nacisków Sarkozy'ego, Merkel nie chce rozmawiać o stworzeniu euroobligacji, bo byłyby one niekorzystne dla Niemiec.

Kanclerz nie spieszy się również z reformą Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej, który ma kupować obligacje najbardziej zadłużonych krajów strefy euro. Niemcy nie chcą zbyt wiele płacić za rozrzutne kraje. Sarkozy żąda natomiast jak największej solidarności członków eurolandu, bo mnożą się pogłoski o możliwym spadku wiarygodności kredytowej samej Francji.