Brytyjski dziennik „Observer” poinformował wczoraj, że w ciągu najbliższych 48 godzin rozpoczną się ataki na bazy Osamy bin Ladena, położone w Afganistanie. Operacja militarna została już ponoć zatwierdzona przez prezydenta George W. Busha i zaaprobowana przez największego sojusznika USA - Wielką Brytanię.

Zaatakowane zostaną także siły zbrojne afgańskich Talibów, ukrywających bin Ladena. Najpierw samoloty i pociski samosterujące zniszczą talibańskie lotnictwo, w skład którego wchodzi około 20 maszyn, artylerię przeciwlotniczą, potem czołgi i inne uzbrojenie - donosi gazeta, powołując się na źródła po obu stronach Oceanu. Podają one, że natarcie może rozpocząć się nawet jeszcze dziś. Te same źródła podają, że po uderzeniach z powietrza nastąpi operacja desantowa, z użyciem śmigłowców. Weźmie w niej udział 82. amerykańska dywizja powietrzna. W odwodzie będą kolejne dwie dywizje, wspierane przez amerykańskie i brytyjskie siły specjalne. Celem akcji będą bazy bin Ladena wokół Kabulu. "Observer" dowiedział się ponadto, że ostatnio Amerykanie otrzymali koronny dowód na potwierdzenie związków Ladena z zamachami w Stanach Zjednoczonych - pewne państwo arabskie ujawniło, że co najmniej jeden z zamachowców, którzy brali udział w atakach, szkolił się w obozach Osamy bin Ladena w Afganistanie.

Gazeta nie pisze nawet o schwytaniu przeciwnika, ale o zwykłej misji odszukania i zabicia go. Pierwsza faza operacji ma zneutralizować lotnictwo Talibów. Druga ma polegać na znacznym wdarciu się na terytorium Afganistanu. Nie chodzi tu jednak o lądowy atak piechoty, ale o desantowe rozmieszczenie komandosów. Dokonają tego dwie amerykańskie dywizje przy pomocy brytyjskich sił szybkiego reagowania SAS. „Observer” pisze również o rosnących dowodach na to, iż bin Laden zamieszany był w samobójcze ataki n Amerykę. Czterech porywaczy przebywało ponoć w Afganistanie, a jeden z nich szkolony był w bazie niedaleko granicy z Pakistanem. Gazeta pisze ponadto o pomocy, jakiej Amerykanom udzielają Rosjanie. Moskwa już przekazała Waszyngtonowi szczegółowe mapy z zaznaczonymi obozami islamskich fanatyków. Inne źródła podają też informacje o niespodziewanej ofensywie Talibów. Podobno mają oni zalać zachodnie rynki heroiną, by w ten sposób je zdestabilizować.

Nie bójcie się amerykańskiego ataku, bo oni nie będą mieli odwagi zaatakować - takie słowa wypowiedział przywódca afgańskich Talibów, mułła Mohammed Omar w wywiadzie dla radia Kabul. Jednocześnie wezwał Afgańczyków, by zachowali spokój i nie uciekali z kraju w obawie przed operacją wojskową Stanów Zjednoczonych. "Pomyślcie dwa razy zanim zaatakujecie" - te z kolei słowa padły z ust Omara pod adresem Amerykanów. Dodał, że Afgańczycy miłują pokój i nienawidzą terroryzmu. Jednocześnie odpowiedzialnością za zamachy z 11 września obarczył "amerykańską politykę", nie precyzując bliżej, co ma na myśli.

08:30