Prezydent Barack Obama oświadczył, że Stany Zjednoczone zwiększą swoją pozycję militarną w rejonie Azji i Pacyfiku mimo cięć budżetowych. W przemówieniu wygłoszonym w australijskim parlamencie Obama podkreślił, że Ameryka pozostanie mocarstwem Pacyfiku i przyczyni się do kształtowania przyszłości tego regionu.

Obama zapowiedział, że amerykańskie siły zbrojne, po zakończeniu wojny w Iraku i wycofaniu ich z Afganistanu, mają być w większym stopniu rozmieszczone w Azji, zwłaszcza w Azji Południowo Wschodniej. Będą też bardziej elastyczne i przyczyniać się do zwiększenia potencjału tego regionu.

W miarę kończenia obecnych wojen, poleciłem mojemu zespołowi doradców ds. bezpieczeństwa narodowego aby nadali najwyższy priorytet naszej obecności i misjom w rejonie Azji i Pacyfiku - powiedział Obama.

Redukcje amerykańskich wydatków wojskowych nie zostaną dokonane - powtarzam, nie zostaną dokonane - kosztem Azji Pacyfiku - dodał.

Wcześniej Obama wraz z premier Australii Julią Gillard ogłosili plany rozmieszczenia do roku 2016 2500 żołnierzy piechoty morskiej USA, a także okrętów i samolotów, w Australii. Ich bazą miałby być położony w północnej Australii port Darwin.

Obama uspokaja Pekin

W przemówieniu w australijskim parlamencie Obama starał się uspokoić obawy Chin tymi zapowiedziami obiecując dążenie do zacieśnienia współpracy z tym krajem.

Będziemy poszukiwać dalszych możliwości współpracy z Pekinem, w tym większej łączności miedzy wojskowymi aby umacniać zrozumienie i unikać pomyłek - powiedział amerykański prezydent. Wyraził pogląd, że Azja, w której znajduje się "większość światowych mocarstw nuklearnych i około połowy ludzkości, w znacznym stopniu zadecyduje czy nowe stulecie będzie charakteryzować się konfliktami, czy współpracą".

Prezydent USA ostrzega Phenian

Obama przestrzegł Koreę Północną, że Stany Zjednoczone podejmą "zdecydowane kroki" przeciwko wszelkim próbom rozprzestrzeniania przez Phenian broni atomowej. Transfer materiałów nuklearnych przez Koreę Północną do innych krajów lub podmiotów, będzie uważany przez USA i ich sojuszników za bardzo poważne zagrożenie - powiedział Obama dodając, że zaangażowanie Waszyngtonu w Korei Południowej jest "niezachwiane".

W swym przemówieniu Obama wezwał też władze Myanmaru (dawnej Birmy) do dalszej poprawy sytuacji w dziedzinie praw człowieka.

Chiny wyraziły już wątpliwość czy rozmieszczenie wojsk USA w Australii i zacieśnienie amerykańsko-australijskiego sojuszu wojskowego będzie pomocne dla regionu, w obecnej sytuacji napięć w światowej gospodarce.

Chiny mają własną koncepcję przyjaznej współpracy ze wszystkimi państwami. Nigdy nie wchodzą w sojusze wojskowe - powiedział rzecznik chińskiego MSZ Liu Weimin.