Barack Obama skrócił swoją wizytę w Irlandii, aby uniknąć trudności spowodowanych przesuwaniem się chmury pyłu wulkanicznego znad Islandii - poinformował przedstawiciel Białego Domu. W ubiegłym roku erupcja innego islandzkiego wulkanu zmusiła prezydenta USA do odwołania wizyty w Polsce, gdzie miał wziąć udział w pogrzebie prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Z powodu ostatnich zmian w kierunku przesuwania się pióropusza wulkanicznego pyłu Air Force odleci do Londynu wcześniej niż planowaliśmy. Wtorkowy program będzie realizowany zgodnie z planem- powiedział urzędnik Białego Domu.

"USA i Irlandia są połączone więzami krwi"

Podczas wizyty na Zielonej Wyspie prezydent USA powiedział, że Stany Zjednoczone i Irlandię łączą "więzy krwi" wykraczające poza strategiczne interesy czy politykę zagraniczną. Odwiedził też wioskę, z której pochodził jego praprapradziad. Dla milionów irlandzkich Amerykanów ten kraj nadal symbolizuje ojczyznę, niezwykłe tradycje i niezwykłych ludzi - oznajmił Obama.

Przyjaźń i więzi między Stanami Zjednoczonymi i Irlandią nie mogłyby być silniejsze. Oczywiście nie jest to tylko kwestia interesów strategicznych. Dla Stanów Zjednoczonych Irlandia jest krajem połączonym z nami więzami krwi - dodał.

Sam Obama ma irlandzkie korzenie. Ze wsi Moneygall w irlandzkim hrabstwie Offaly wywodził się jego praprapradziad ze strony matki Falmouth Kearney, który wyemigrował do USA w 1850 roku, w czasie klęski Wielkiego Głodu (1845-52). Prezydent odwiedził w poniedziałek Moneygall, wraz ze swą małżonką spacerując ulicami wioski. Uściskał nawet swego dalekiego krewnego, 26-letniego księgowego w firmie hydraulicznej Henry'ego Healy.

Prezydencka para sporo czasu poświęciła na przywitanie się z zachwyconymi mieszkańcami, którzy szykowali się na tę wizytę od tygodni.

W latach 40. i 50. XIX wieku do USA wyemigrowało łącznie 1,7 mln Irlandczyków, szukając ratunku przed głodem i nędzą.