Amerykański prezydent zaproponował wyższe podatki dla najbogatszych. "Klasa średnia nie powinna płacić wyższych podatków niż milionerzy i miliarderzy" - powiedział. Ma to zwiększyć wpływy do budżetu i zredukować dług publiczny. W ten sposób Barack Obama chce walczyć z kryzysem.

Obama dał do zrozumienia, że sekretarka Warrena Buffeta nie może płacić więcej niż jej szef. Paul Ryan, przewodniczący komisji budżetowej Izby Reprezentantów, zarzucił prezydentowi populistyczne działania.

Republikanie podkreślają, że prezydent roznieca "walkę klas" i prowadzi politykę "lęku, zazdrości i obaw". Obama twierdzi - wbrew wielu specjalistom - że ożywi to gospodarkę.

Zgodnie z planem, który zaproponował amerykański prezydent, w ciągu dekady dług publiczny USA miałby się zmniejszyć o 3 biliony dolarów.