Trzy kobiety zostały zaatakowane w nocy przez nożownika w mieście Sarpsborg w południowo-wschodniej Norwegii. Jedna z ofiar nie żyje, dwie pozostałe są ranne, w tym jedna ciężko. 31-letni sprawca został aresztowany.

Jak podała w komunikacie lokalna policja, "domniemanego sprawcę rozpoznała jedna z poszkodowanych kobiet, a następnie mężczyzna został zatrzymany w mieszkaniu w centrum Sarpsborg".

Nieznany jest motyw działania nożownika. Według gazety "VG" był on wcześniej skazany za przemoc domową.

NRK twierdzi natomiast, że sprawca jest powiązanych z dwiema z ofiar jego ataku.

O sprawie poinformowane zostały norweskie służby specjalne PST, ale formalnie śledztwo prowadzi policja.

Tragedia rozpoczęła się około północy z wtorku na środę, gdy sprawca dźgnął pierwszą z kobiet na dworcu autobusowym w centrum miasta. 50-latka siedziała w aucie na parkingu przed dworcem i czekała na swojego krewnego. Życia kobiety nie udało się uratować.

Następnie nożownik udał się pod dwa różne adresy, gdzie mieszkały dwie inne ofiary. Obie zaatakował - stan jednej z osób jest poważny, druga odniosła lżejsze obrażenia.

"Siedzieliśmy i oglądaliśmy telewizję, gdy ktoś zapukał do drzwi. Kiedy otworzyłem, on próbował mnie trafić nożem, ale udało mi się uciec. Potem skierował się w stronę mojej żony i zranił ją w rękę" - relacjonował gazecie "Sarpsborg Arbeiterblad" mąż jednej z poszkodowanych.