Białoruski prezydent zdymisjonował szefa dyplomacji i mianował na jego miejsce Władimira Makieja, którego obowiązuje zakaz wjazdu do Unii Europejskiej. Aleksander Łukaszenka nie podał powodów tych zmian personalnych. Jednak agencje podkreślają, że dymisja następuje w chwili ostrego sporu dyplomatycznego ze Szwecją, jaki nastąpił po akcji zrzucania z awionetki przez obywateli tego kraju pluszaków z apelami o wolność słowa.

Jak informuje państwowa agencja BiełTA, Martynau pełniący obowiązki szefa dyplomacji od 2003 roku, został zwolniony "w związku z przejściem do innej pracy". Jego następca - 54-letni Makiej - ukończył Miński Instytut Pedagogiczny Języków Obcych, studiował także w Akademii Dyplomatycznej MSZ Austrii. W latach 1993-2000 pracował w dyplomacji, m.in. jako przedstawiciel Białorusi przy Radzie Europy i radca ambasady Białorusi we Francji. Od 2000 r. był doradcą prezydenta, a od 2008 r. - szefem administracji prezydenckiej. W styczniu 2011 r., po brutalnym rozpędzeniu w Mińsku antyrządowej demonstracji w dzień wyborów prezydenckich 19 grudnia 2010 r., został objęty sankcjami Unii Europejskiej: zakazem wjazdu i zamrożeniem aktywów w krajach UE.

W historii Białorusi był już wcześniej taki precedens - od listopada 2002 r. do kwietnia 2003 r. zakaz wjazdu do 14 państw Unii miało ośmiu białoruskich dygnitarzy, w tym Łukaszenka i ówczesny szef dyplomacji Michaił Chwastou. Ale to oczywiście nonsens, żeby szefem dyplomacji był człowiek objęty zakazem wjazdu do UE - twierdzi niezależny politolog Walery Karbalewicz.

Dodaje on, że nominacja Makieja na ministra spraw zagranicznych w niczym nie zmieni polityki zagranicznej Białorusi: To praktycznie w żaden sposób nie wpłynie na politykę zagraniczną, bo na Białorusi określa ją jeden człowiek. Wszyscy pozostali ludzie tylko wypełniają zadania, polecenia i rozkazy głowy państwa. Dlatego żadne przetasowania na najwyższym szczeblu w żaden sposób nie wpływają na politykę - powiedział Karbalewicz.

Dymisja w czasach kryzysu na linii Białoruś-UE

Do zmiany szefa dyplomacji dochodzi w momencie kolejnego kryzysu w stosunkach Białorusi z Unią Europejską, wywołanego odmową przedłużenia przez Mińsk akredytacji ambasadorowi Szwecji Stefanowi Erikssonowi. Odpowiedzią Sztokholmu na ten krok było wyproszenie z kraju dwóch białoruskich dyplomatów. Białoruś odwołała następnie wszystkich pracowników swojej ambasady w Szwecji i wystąpiła do Sztokholmu o odwołanie pracowników szwedzkiej ambasady w Mińsku.

Poprzedni poważny konflikt dyplomatyczny wybuchł na początku roku. 28 lutego władze Białorusi poprosiły ambasadorów Polski i UE, Leszka Szerepkę i Mairę Morę, o opuszczenie kraju i udanie się na konsultacje, a także wezwały na konsultacje białoruskich ambasadorów z Warszawy i Brukseli. Była to reakcja Mińska na rozszerzenie 28 lutego przez UE sankcji wobec Białorusi. W geście solidarności Mińsk opuścili wtedy wszyscy ambasadorowie państw unijnych. Powrócili dopiero po dwóch miesiącach.

Unia Europejska już dwukrotnie poszerzyła w tym roku sankcje przeciwko Białorusi w związku z pogarszającą się sytuacją w dziedzinie praw człowieka w tym kraju. Zakazem wjazdu do UE jest już objętych 243 Białorusinów, w tym sam Łukaszenka. 23 marca podjęto ponadto decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm należących do trzech oligarchów wspierających reżim Łukaszenki. UE zapowiada wprowadzanie kolejnych sankcji, dopóki wszyscy więźniowie polityczni na Białorusi nie zostaną uwolnieni.