​Ryan Zinke, zatwierdzony właśnie jako szef resortu spraw wewnętrznych USA, urzędowanie rozpoczął w dość spektakularny sposób. Przyjechał do pracy w Waszyngtonie ... konno, w towarzystwie konnego patrolu funkcjonariuszy U.S. Park Police.

W Stanach Zjednoczonych "ministerstwu" spraw wewnętrznych nie podlegają ani sprawy bezpieczeństwa, ani policja, lecz kopalnie, badania geologiczne i hydrograficzne, eksploatacja bogactw naturalnych, konserwacja portów, rezerwaty przyrody, rezerwaty Indian, administracja terytoriów zamorskich.

Ryan Zinke, były republikański kongresmen z Montany, były żołnierz sił specjalnych marynarki wojennej (Navy SEAL), został zaprzysiężony jako szef tego resortu w środę. W czwartek przybył do pracy z fasonem, w kowbojskim kapeluszu. Zdjęcia z tego przyjazdu publikują dzisiejsze gazety.

W mediach społecznościowych spotkało się to z pozytywnym przyjęciem. Były gratulacje, zresztą nie tylko dla ministra, lecz także dla jego rumaka. Pojawił się i mem, ukazujący Zinkego siedzącego z koniem w wagonie kolejowym, były pytania, gdzie Zinke zaparkował wierzchowca...

(ph)