W 50-piętrowy budynek mieszkalny na Manhattanie wbił się mały samolot. Wiadomo już, że był to wypadek. Maszynę pilotował Cory Lidle - zawodnik drużyny baseballowej New York Yankees. Na pokładzie awionetki był też jego instruktor pilotażu. Obaj zginęli.

Tuż po katastrofie nad miastami w Stanach Zjednoczonych pojawiły się wojskowe samoloty. Akcje na Wall Street poszły w dół, ale wróciły do poprzedniego poziomu, gdy okazało się, że to nie zamach terrorystyczny.

Samolot uderzył w budynek w rejonie skrzyżowania 72. ulicy wschodniej i York Avenue. Spłonęło co najmniej kilka mieszkań na środkowych piętrach wieżowca.