Chciał popełnić samobójstwo, skoczył z mostu łączącego Brooklyn z Manhattanem i… przeżył. Niezwykłe wydarzenie, którego bohaterem był 38-letni mężczyzna, opisał szczegółowo dziennik „New York Post”.

Desperat najpierw groził nożem funkcjonariuszom policji, którzy przybyli na miejsce. Półgodzinne próby wyperswadowania mu samobójstwa na nic się nie zdały. Mężczyzna w pewnym momencie runął z wysokości 35 metrów do rzeki East River.W chwilę później ratownicy wyciągnęli go żywcem z wody. Mężczyzna miał na ciele tylko kilka siniaków. Z objawami wychłodzenia organizmu trafił do szpitala.