Nieznani sprawcy ukradli z szpitala w Nowym Jorku komputer z dokładnymi danymi policjantów i strażaków, ofiar zamachów z 11 września i tych, którzy brali udział w akcji ratowniczej. Poszkodowani mogą stracić przez kradzież setki tysięcy dolarów.

Dysk zawiera nazwiska, adresy, numery ubezpieczeni i historie choroby kilku tysięcy ludzi, leczonych po zamachach. Dysponując takimi danymi, złodzieje mogą np. wyłudzać kredyty.

Ameryka od wielu miesięcy boryka się z plagą tzw. kradzieży tożsamości. A laptop trzymano w szpitalu bez żadnych zabezpieczeń. Władze placówki twierdzą, że sam komputer był zabezpieczony, ale z hasłami poradzi sobie zwykły haker.