Amerykanie zmieniają podejście do antynikotynowych akcji. Władze Nowego Jorku postawiły nie na straszenie, ale na pozytywną kampanię mającą zachęcić i pomóc palaczom zwalczyć swój nałóg.

Częścią nowej kampanii antynikotynowej są plakaty. Na nich więcej miejsca niż zdjęcie płuc zajmuje informacja o tym, jak szybko osoba, która przestaje palić, odzyskuje kondycję fizyczną. Zamiast straszenia nowotworem mieszkańcy Nowego Jorku są przekonywani, że z czasem ryzyko zachorowania na raka płuc maleje - oczywiście jeśli rzuci się palenie.

Palacze z pewnością mówią teraz pod nosem, że zrezygnowanie z papierosów nie jest takie proste. Jednak w Nowym Jorku pomyślano także o tej kwestii. Tym, którzy zechcą rzucić palenie, będą rozdawane plastry i gumy antynikotynowe. Co więcej, każdy może zadzwonić pod specjalny numer telefonu i antynikotynowe gumy zostaną mu dostarczone do domu.

Wszystko dlatego, że - jak mówi komisarz miejskiego wydziału zdrowia - w wyniku chorób wywołanych paleniem papierosów każdego roku umiera ponad siedem tysięcy nowojorczyków.