Nie spięcie i wybuch paliwa, ale co najmniej jedna eksplozja na zewnątrz były przyczyną katastrofy Boeinga 747 sprzed 17 lat, w której zginęło 230 osób - twierdzą twórcy filmu dokumentalnego o feralnym locie TWA 800. Powołują się oni na zeznania byłych członków Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Co więcej, śledczy którzy zajmowali się tą sprawą mieli być zmuszani do milczenia o prawdziwych przyczynach tragedii.

Jak twierdzą twórcy dokumentu, sześciu byłych członków komisji Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu utrzymuje, że zostali zmuszeni do milczenia w sprawie prawdziwych przyczyn tragedii.

Eksperci, którzy przed laty formułowali raport stwierdzający, że to był wypadek teraz są na emeryturze. W filmie pt. "TWA 800" mówią, że oficjalna przyczyna katastrofy była sfabrykowana, że są na to dowody - w tym ślady materiałów wybuchowych na wraku. Te informacje miały być znane już wcześniej, jednak jak twierdzą śledczy, mieli być oni zmuszani do zatajania faktów.

Twórcy filmów opierając się na analizie zapisów z radarów oraz ich zeznaniach, żądają teraz wznowienia śledztwa. Oczywiście, wszyscy wiedzą o zeznaniach naocznych świadków, ale teraz mamy potwierdzenie także z informacji z radarów. One pokazują asymetryczną eksplozję, która miała miejsce na pokładzie - tego nie znajdziemy w oficjalnych teoriach - twierdzi Tom Stalcup, współtwórca dokumentu. Jak dodaje, w czasie oficjalnego śledztwa prowadzonego 17 lat temu, nie zostali przesłuchani żadni naoczni świadkowie.

To między innymi, według niego, powinno prowadzić do ponownego wszczęcia śledztwa. Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu już otrzymała petycję w tej sprawie.

NTSB w odpowiedzi na przesłany wniosek stwierdziła, że odpowie na stawiane w nim postulaty w ciągu 60 dni. Jeśli okaże się, że faktycznie istnieją nowe dowody potwierdzające błędne tezy śledczych, śledztwo może zostać wznowione. Rzeczniczka NTSB w wydanym oświadczeniu przypomniała jednak, że śledztwo było prowadzone przez cztery lata i było najszerzej zakrojone w historii.

Sceptyczna wobec nowej teorii filmowców jest była szefowa Departamentu Transportu w USA, Mary Schiavo. Twierdzi, że jeśli faktycznie śledczy byli zmuszani do milczenia, mogli zgłosić się do niej. Tego jednak nie zrobili - a to, według byłej inspektor może świadczyć o nieprawdziwości ich zarzutów.

Feralny lot TWA 800


Do katastrofy samolotu lecącego z lotniska z Nowego Jorku do Paryża doszło w 1996 roku. Maszyna spadła do oceanu kilkanaście minut po starcie z lotniska JFK. Śledztwo było prowadzone przez cztery lata. Wszyscy inspektorzy pracujący nad sprawą, przeszli już na emeryturę.