Dziś formalne urzędowanie zaczyna nowa Komisja Europejska pod wodzą Luksemburczyka Jean-Claude'a Junckera. Nowy szef KE przejmuje kierowanie "rządem europejskim" od Portugalczyka Jose Barroso. Jak zapowiada Juncker, jego Komisja będzie bardziej polityczna.

Komisja, tak jak dotychczas, będzie liczyła 28 osób - po jednym reprezentancie z każdego kraju członkowskiego UE. W porównaniu do poprzedniej kadencji nastąpiły jednak poważne zmiany w jej kształcie.

Juncker zreorganizował strukturę Komisji; powołał siedmiu wiceprzewodniczących, którzy koordynować mają prace pozostałych komisarzy i czuwać nad realizacją priorytetowych zadań, jak na przykład pobudzanie wzrostu gospodarczego i zatrudnienia czy budowa unii energetycznej.

Pierwszym wyzwaniem, które stoi przed nową KE, jest skonkretyzowanie zapowiedzianego przez Junckera programu wielkich inwestycji europejskich o wartości 300 mld euro. Mimo że dyskusje na jego temat trwają od miesięcy, dotychczas nie przedstawiano szczegółów w tej sprawie.

Juncker podkreślał wielokrotnie, że nowa KE ma być "bardziej polityczna" niż poprzednia. Nie jesteśmy grupą anonimowych technokratów (...). Zrobiłem wszystko, by mieć w Komisji polityków wagi ciężkiej. Pełnili oni w swych krajach ważne funkcje, które wiązały się z dużą odpowiedzialnością - przekonywał niedawno w Parlamencie Europejskim.

Polska komisarz Elżbieta Bieńkowska będzie odpowiadać za rynek wewnętrzny, przemysł i przedsiębiorczość.

Kadencja nowej KE potrwa pięć lat, do końca października 2019 roku.