Laureat tegorocznej Literackiej Nagrody Nobla Peter Handke został w środę uznany za persona non grata przez władze Sarajewa oraz Kosowa. To efekt kontrowersyjnych opinii, jakie Handke wygłaszał na temat wojny w byłej Jugosławii.

Parlament kantonu sarajewskiego potępił także Akademię Szwedzką za przyznanie Nobla austriackiemu pisarzowi. Agencja AP przypomina, że wtorkowa ceremonia w Sztokholmie, w czasie której Handke odebrał nagrodę, została zbojkotowana przez przedstawicieli Bośni i Hercegowiny oraz sześciu innych krajów.

Argumentując decyzję o uznaniu pisarza za persona non grata, parlament kantonu sarajewskiego oświadczył w środę, że Handke nie zmienił swoich proserbskich poglądów nawet tak wiele lat po wojnie w byłej Jugosławii i prowokacyjnie zapowiada, że odwiedzi Serbów bośniackich w wiosce niedaleko Srebrenicy.

"Przyznanie takiej osobie Nagrody Nobla jest obrazą dla ofiar, a jego wizyta w Bośni i Sarajewie byłaby dodatkowym upokorzeniem dla ofiar serbskiej agresji" - oświadczył parlament Sarajewa.

ZOBACZ: Olga Tokarczuk w RMF FM: Jest mi wstyd za ten straszny 2014 rok, kiedy Polska nie przyjęła imigrantów

Handke opowiada się po serbskiej stronie

Stanowisko władz ustawodawczych stolicy BiH poparło Kosowo. Minister spraw zagranicznych tego kraju Behgjet Pacolli oznajmił na Twitterze, że decyzja o uznaniu austriackiego pisarza jako osoby niepożądanej zapadła ze względu na jego poparcie "dla (b. przywódcy Serbii Slobodana) Miloszevicia i jego ludobójczej polityki" w Kosowie i Bośni.

Związany poprzez rodzinę matki z Serbami pisarz zdecydowanie opowiada się po ich stronie. Jego proserbskie wypowiedzi uznawane są przez niektórych za bardzo kontrowersyjne, a nawet negujące historyczną prawdę na temat wojny w krajach byłej Jugosławii. Handke uważa m.in., że dokonana przez Serbów bośniackich masakra w Srebrenicy nie była ludobójstwem.

11 lipca 1995 roku, po zajęciu Srebrenicy, wówczas muzułmańskiej enklawy chronionej przez holenderskich żołnierzy sił ONZ, oddziały Serbów bośniackich wymordowały w pobliżu miasta blisko 8 tys. muzułmańskich mężczyzn i chłopców. Holendrzy wydali nawet 5 tys. Bośniaków, którzy schronili się przed wywózką w ich bazie w Potoczari, w przekonaniu, że wyjazd stamtąd jest dla nich jedynym wyjściem. Kilkudniowa masakra została przez oenzetowski trybunał ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii uznana za ludobójstwo, a dzień jej rozpoczęcia jest w BiH dniem żałoby narodowej.