Laureat literackiej Nagrody Nobla Mario Vargas Llosa uważa, że Edward Snowden nie jest żadnym bohaterem walki o wolność. Na łamach szwedzkiej gazety "Svenska Dagbladet" krytykuje postawę Amerykanina, który ujawnił informacje o działaniach służb specjalnych USA.

Według noblisty z 2010 roku Edward Snowden jest najnowszym bohaterem medialnym lewicy, z tak wybitnymi gwarantami wolności słowa i debaty jak prezydenci państw Ameryki Południowej i Środkowej.

Wśród nich Llosa wymienia przywódców Wenezueli, Nikaragui, Boliwii, którzy zaproponowali Snowdenowi azyl czy prezydenta Ekwadoru, gdzie parlament zatwierdził najbardziej restrykcyjne prawo prasowe w historii Ameryki Południowej.

Peruwiański pisarz nazywa hipokryzją twierdzenia Snowdena i jego zwolenników, że rząd Stanów Zjednoczonych wraz z sojusznikami narusza prywatność milionów obywateli. Jak pisze Llosa, od zawsze czynią to szpiedzy we własnych i innych krajach, w dyktaturach oraz w państwach demokratycznych. Nieprawidłowości związane z inwigilacją nigdy jednak w dyktaturach nie zostają rozliczone, w demokracji - czasami tak.

"W wolnych społeczeństwach, takich jak Stany Zjednoczone, istnieje niezależne sądownictwo, wolność prasy, demokratycznie wybrany Kongres. Jest także niezliczona ilość organizacji walczących o prawa człowieka, mogących ujawniać nieprawidłowości oraz przedstawić sposób ich naprawienia. Dlaczego Edward Snowden nie wybrał legalnej drogi ujawnienia naruszeń zamiast łamać prawo, stając się narzędziem autorytarnych i totalitarnych reżimów?" - pyta Llosa.

Według pisarza przypadek Snowdena przypomina sytuację Juliana Assange'a, który oskarżony o napaść seksualną nie chce stanąć przed wymiarem sprawiedliwości w Szwecji, jednym z najbardziej demokratycznych państw. "On woli raczej kontynuować swoją krucjatę o wolność wspólnie z Ekwadorem, gdzie najmniejsza próba skorzystania z wolności słowa oznacza ryzyko grzywny, więzienia lub wywłaszczenia. To powoduje protesty niezależnych dziennikarzy na całym świecie" - podkreśla.

Mario Vargas Llosa urodził się w 1936 roku w Peru, od 1993 roku ma również hiszpańskie obywatelstwo. W 2010 roku otrzymał literacką Nagrodę Nobla. Akademia Szwedzka nagrodziła pisarza za "kartografię struktur władzy oraz wyraziste obrazy oporu, buntu i porażek jednostki".

W 1990 roku pisarz wystartował w Peru w wyborach prezydenckich, przegrał jednak z kontrkandydatem Alberto Fujimorim. Polityka pozostała jednak jednym z głównych tematów twórczości Llosy - od "Rozmowy w >Katedrze<" po "Święto kozła". Analiza mechanizmów dyktatury rozpoczęta w "Katedrze" doprowadzona została w "Święcie kozła" do postaci traktatu o systemie władzy.

(ABS)