Amerykanie John C. Mather i George F. Smoot otrzymali tegoroczną Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki. Szwedzka Akademia Królewska uhonorowała ich za badania kosmicznego promieniowania tła, widocznego śladu narodzin Wszechświata.

Nagrodę przyznano za prace zmierzające do poznania początków Wszechświata i zrozumienia procesu tworzenia się gwiazd i galaktyk. Badania oparto na obserwacjach dokonanych przez satelitę COBE, wysłanego na orbitę w 1989 roku. Rezultaty tych obserwacji potwierdzają hipotezę Wielkiego Wybuchu i wskazują, że doszło do niego niespełna 14 mld lat temu.

Musiałem sprawdzić w Internecie, czy to rzeczywiście prawda - tak George Smoot mówił o swojej pierwszej reakcji na informację o przyznaniu mu nagrody. Mieszkającego w Kalifornii naukowca telefon od Akademii Noblowskiej obudził w środku nocy.

Zatem i tym razem nie doczekaliśmy się polskiego Nobla z fizyki, choć były takie nadzieje. Od lat wiążą się one z dokonaniami astrofizyków - prof. Aleksandra Wolszczana i prof. Bohdana Paczyńskiego. Obaj odnieśli światowy sukces dzięki swoim badaniom związanym z obserwacją obiektów kosmicznych. Chodzi m.in. o odkrywanie odległych planet i układów planetarnych.