Odpady radioaktywne w zniszczonych i niestrzeżonych magazynach w pobliżu Chiri-Yurtu w Czeczenii, promieniują tak silnie, że mogą uśmiercić człowieka w ciągu kilku dni. Według rosyjskiej telewizji "NTV", moc promieniowania przekracza tam trzy tysiące mikrorentgenów na godzinę - czyli sto razy więcej niż wynosi poziom bezpieczeństwa.

Rosyjskie Ministerstwo do Spraw Sytuacji Nadzwyczajnych twierdzi, że od dawna wie o nielegalnym magazynie odpadów radioaktywnych, ale ze względu na wojnę toczącą się w republice, nie ma zamiaru wysyłać na miejsce swoich specjalistów. W zakładach pod Chiri-Yurtem przez 30 lat magazynowano odpady radioaktywne zwożone z całego Kaukazu. Znajdują się tam prawdopodobnie różnego rodzaju czujniki przemysłowe i aparatura medyczna zawierająca izotopy. Nie ma tam materiałów promieniotwórczych pochodzenia wojskowego, ale nie są przez to mniej niebezpieczne. Magazyny przestały być chronione po przez Czeczenię niepodległości, później zniszczono je w trakcie działań wojennych.

Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej ostrzega, że tego typu składowiska mogą posłużyć terrorystom do zdobycia materiałów radioaktywnych potrzebnych do skonstruowania tak zwanej brudnej bomby atomowej. Podczas jej detonacji nie dochodzi do reakcji jądrowej, ale wybuch powoduje silne skażenie środowiska. CIA podejrzewa, że Osama bin Laden chce skonstruować taką właśnie bombę. Przypomnę, że sam terrorysta twierdzi, że już ma broń jądrową i chemiczną.

11:30