Była wielka feta transmitowana na cały świat, pozostały niezapłacone rachunki. Władze Chicago nadal nie doczekały się zapłaty ponad miliona siedmiuset tysięcy dolarów za organizację nocy wyborczej Baracka Obamy. 4 listopada, nowy prezydent świętował swoje zwycięstwo w parku Granta, właśnie w Chicago.

Rachunki powinien zapłacić komitet Partii Demokratycznej. To właśnie partia była oficjalnym organizatorem tej wielkiej imprezy. Miasto wyłożyło pieniądze, a później wystawiło rachunki, ale na razie zapłaty się nie doczekało. Rzeczniczka komitetu powiedziała tylko, że nadal sprawdzane są pewne koszty i rachunki, ale nie sprecyzowała które pozycje na fakturach wzbudzają wątpliwości.

Najwięcej kosztowała praca policji, bo aż milion dolarów. Miasto chce też pieniędzy za wynajem sceny, oświetlenie i za wszystko co wiąże się z imprezą na taką skalę. Władze Chicago od początku podkreślały, że z powodu kryzysu nie są w stanie pokryć kosztów z własnej kasy i dostały obietnicę, że zapłaci za to Partia Demokratyczna. Jednak na razie na obietnicach się skończyło.