Nieślubna córka władcy Belgii Alberta II pozwała rodzinę królewską do sądu. Żąda, by król oficjalnie przyznał się do ojcostwa. Chciałaby także, aby zmieniło się nastawienie tamtejszego dworu do niej.

Delphine Boel - niczym Mazarine, córka francuskiego prezydenta Francois Mitterand - zaczęła walczyć o to, by jej biologiczny ojciec przyznał, że jest jego córką. I chociaż króla w Belgii nie można pozwać do sądu, bo jest osobą praktycznie nietykalną, to Delphine Boel domaga się w sądzie przeprowadzenia testu DNA, by udowodnić, że jest siostrą księcia Philipa, następcy tronu. Pozew dotyczy więc całej królewskiej rodziny.

O tym, że król Albert II ma nieślubną 45-letnią córkę, która jest artystką-rzeźbiarką, powszechnie wiadomo. Media belgijskie wielokrotnie pisały o związku Alberta II i baronessy Sybille de Selys Longchamps. Z tego skrywanego przez lata związku urodziła się Delphine.

Król nie zaprzeczył, że jest ojcem Delphiny, ale też jej nie uznał. Nigdy też nie pokazał się z nią publicznie.

Belgijscy konstytucjonaliści twierdzą, że Dephinie będzie bardzo trudno wymusić na belgijskim monarsze przyznanie się do ojcostwa, ponieważ chroni go prawo. Media spekulują więc, że Delphina może odwołać się do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.